W ciepłych słowach o zimie...

W ciepłych słowach o zimie...

    „Ogródek poetycki” to przedsięwzięcie kulturalne, będące miłym efektem współpracy Poznańskiego Oddziału ZLP z Ogrodem Botanicznym UAM. Przewiduje ono cykl dwunastu spotkań, łączących: przyrodę, poezję i muzykę. Raz w miesiącu, w niedzielne popołudnie, w zależności od pogody, będą one przebiegały w przeszklonym Pawilonie Ekspozycyjno-Dydaktycznym lub w którymś z malowniczych zakątków samego ogrodu. Bohaterami „styczniowego ogródka” byli: Agata Ożarowska – Nowicka (ornitolog), Wojtek Tatarynowicz (student filologii fińskiej) oraz pisząca te słowa. Motyw przewodni, oczywiście, stanowiła zima. Na początek, zebranych gości czekała krótka lekcja poglądowa, którą przeprowadziła Agata Ożarowska - Nowicka: każdy miał okazję przeżycia niezwykłych doznań zapachowych. A to za sprawą gałązek z niektórych drzew, m.in. brzozy żółtej, wydzielających po przełamaniu swoiste, zaskakujące zapachy. Na specjalnie przygotowanych karteczkach można było zapisywać skojarzenia, wywołane podczas tego osobliwego „misterium wąchania”. W dalszej części spotkania miałam przyjemność „zarekomendować”  swój najnowszy tomik „Herbata z gwiazdek”. Do czytania wybrałam  strofy w klimacie zimowym oraz te, które napisałam po powrocie z kraju zimnej północy, Szwecji. W tle, za wielką szybą prezentował się w białej szacie wspaniały ogród, a zapadający zmierzch malował go na niebiesko, dodając uroku mijanym chwilom. Ostatnią część wieczoru wypełniła muzyka. I to jaka! Wojtek Tatarynowicz najpierw w kilku słowach przybliżył zebranym  przyniesiony ze sobą egzotyczny instrument o pięknej nazwie - kantele. Jest to fiński instrument ludowy, który dawniej służył do akompaniamentu  podczas wygłaszania eposu narodowego, czy wykonywania pieśni o skandynawskich herosach – kalewali. W pradawnej kulturze Finów i Samów (Lapończyków) miał znaczenie mityczne; wierzono, że zrobiony był z kości renifera, ze szczęki szczupaka i włosia ogiera, występującego w jednym z mitów. Na kantele grywano też (i gra się do dzisiaj) w Estonii, Rosji, na Łotwie i Litwie. Z jego strun płynie subtelna, delikatna muzyka, którą mogliśmy się tej niedzieli zachwycić. Istotnym detalem spotkania była aranżacja stolika: na spływającym do ziemi białym, ażurowym obrusie stała biała koneweczka, wypełniona pachnącymi gałązkami, w obrus wczepiały się pazurkami atrapy wróbli. W ażurowej lampce pełgały płomyczki zapachowych świeczek. Magia spotkania udzieliła się zapewne wszystkim, bo długo jeszcze trwały rozmowy przy herbacie, kawie i ciasteczku. A za szybą, tonął w zimowym mroku botanik, na ogół zimą niedostępny dla miłośników jego piękna.        

    Maria Magdalena Pocgaj