Lutowy Ogródek Poetycki

Lutowy Ogródek Poetycki

  W minioną niedzielę, 17 lutego po raz drugi gościliśmy w „Ogródku Poetyckim” współorganizowanym przez Ogród Botaniczny UAM i Poznański Oddział ZLP. Tym razem, na tle widocznego za szybą, wtulonego w resztki śniegu ogrodu, mogliśmy posłuchać wierszy Tadeusza Stirmera i utworów gitarowych w wykonaniu Mateusza Rychłego. W pierwszej części jednak, zgodnie z formułą spotkania, Agata Ożarowska-Nowicka zasypała nas ciekawostkami na temat specyficznego drzewa, rosnącego i w naszym Botaniku. To kłęk amerykański, którego nasiona mogliśmy obejrzeć i zabrać na pamiątkę do domu. Zwane kamykami szczęścia, sprzedawane w formie korali i naszyjników na bazarach (te pochodziły z Odessy), podobno niwelują złą energię. Dawniej, po uprażeniu były zaparzane podobnie jak ziarno kawy. Trzecia „zaleta” tej rośliny, to ta, że miąższ jej owoców jest halucynogenny. Nasiona kłęku leżały w formie dekoracji na stoliku, przy którym Tadeusz Stirmer wprowadzał nas w świat swojej poezji. A nie należy ona do łatwej i tzw. przyjemnej. Swymi wierszami bowiem potrafi poeta dogłębnie wstrząsnąć czytelnikiem, przeszyć go na wylot a nawet porazić. Ale pod całą tą szorstkością, chropowatością bije wrażliwe serce człowieka, który nie boi się mówić prawdy o życiu, cierpieniu, miłości, śmierci. Nie sposób przejść obojętnie obok jego utworów, i choć nie wszystkie będą od razu zrozumiałe, z pewnością poruszą nas, obudzą z nieuświadamianego sobie letargu, sprowokują do tego, by przyjrzeć się własnemu odbiciu w lustrze, zwłaszcza odbiciu w tym wewnętrznym zwierciadle, które pomaga nam zachować twarz i uczy patrzenia prosto w oczy. Dopełnieniem tej prezentacji był muzyczny występ Mateusza, syna Macieja Rychłego, twórcy i lidera zespołu Kwartet Jorgi. Każdy z zagranych przez niego utworów odznaczał się odrębnym klimatem, a ze słowa wiążącego na temat m.in. pochodzenia instrumentu, dowiedzieliśmy się, że gitara pochodzi – nie z Hiszpanii, czy innego europejskiego kraju, ale z Arabii. Duża kultura osobista młodego muzyka oraz jego osobowość sceniczna zostały nagrodzone głośnymi brawami. Tradycyjnie już część przybyłych osób pozostała w „Ogródku” na dłużej, by przy gorącej kawie i herbacie z ciasteczkiem porozmawiać jeszcze z poetą, otrzymać od niego tomik wierszy, pokontemplować zapadającą w mrok przyrodniczą scenerię miejsca…