POD STRZECHY

POD STRZECHY

 

Krzysztof Galas

POD STRZECHY

Wspomniałem kiedyś sąsiadowi, że chciałbym mieć ustawione programy telewizyjne tak, żeby po kolei pojawiały się te, które oglądam najczęściej. Nie potrafię tego zrobić sam. Pan Karol uwinął się w dziesięć minut, później naprawił jeszcze suszarkę i lokówkę żony. Patrząc na to, jak sprawnie pracuje, nie mogłem się nadziwić.
-Panie Karolu, nie ma rzeczy, której nie umiałby pan zrobić- pochwaliłem pełen uznania.

-Ee, tam. Taki ze mnie majster za trzy pięćdziesiąt - pokój wypełnił się ochrypłym śmiechem - nie no, ale tak poważnie, jak się za coś biorę, to reklamacji nie ma nigdy, no chyba, że ta pana ściana nad kozetką. Ale to się nie liczy, w końcu raz się zdarzyło i tyle. Chociaż dzisiaj, to mi się ręce cały czas trzęsą. Ciągle jeszcze nie mogę się uspokoić.
- Czy coś się stało?- spytałem
-Ta moja ,,była” się odezwała.
-Telefonowała z Kanady?
-Pierwszy raz od trzech lat. Niby, że,, co tam u nas słychać, jak sobie radzimy” i takie tam. Długo nie gadaliśmy, ale coś tak czuję, że jakaś ość jej stoi w gardle. W końcu, chyba trochę ją znam.
-Przynajmniej wie pan, że żyje i wszystko u niej w porządku.
- Właśnie, że nie. Czuję w powietrzu jakieś większe kłopoty. Powiedziała, że za parę dni się odezwie i tego się boję najbardziej. Ale nie chce mi się o tym gadać - sąsiad zmarkotniał, jednak po chwili nagle się ożywił - Dawno już chciałem pana spytać, tylko jakoś się nie składało.
- Od razu przeczuwałem, że ma pan w zanadrzu jakieś pytanie.
-No, bo na początku naszej znajomości tłumaczył mi pan, jak te wiersze czytać i rozumieć. Coś tam do mnie dotarło, ale czasami trafi się na taką poezję, że nic nie mogę pojąć. Niech mi pan powie, czy poeci piszą dla wszystkich, czy dla wybranych co rozumieją?
-Ten temat, chyba najczęściej powraca kiedy rozmawiamy w siedzibie Związku.
-To nie tylko ja o tym myślę?
-Nie da się ukryć, że poruszył pan bardzo istotną kwestię.
-I co pana koledzy mówią?
-Zazwyczaj dochodzimy do wniosku, że poeta musi pisać o tym, co aktualnie zaprząta jego uwagę i w miarę możliwości dbać o styl. Jeżeli chodzi o krąg odbiorców, zdania przeważnie są podzielone. Na ostatnim ,,Spotkaniu swobodnej myśli” jedna z koleżanek powiedziała otwarcie:,, Jest rzeczą oczywistą, że poezja nie jest dla wszystkich i od zawsze tworzona była tylko dla elit”. Gdyby chciał pan znać moje zdanie, to nie podzielam tego poglądu. Myślę, że poeta powinien dołożyć wszelkich starań, żeby jego twórczość była komunikatywna, a krąg potencjalnych czytelników jak najszerszy. Teksty mogą być wieloznaczne, ale jest bardzo ważne, by były pisane bez zbędnych zawiłości, ozdobników i wyrażone w możliwie niewyszukany sposób.
-W tych pana książkach, to tematy są często nie dla mnie, ale jak czytam, to rozumiem wszystko.
-Taka wypowiedź jest dla mnie największą pochwałą.
-To dla pana jest ważne, żeby każdy prosty człowiek rozumiał to, co pan napisze?
-Najistotniejszy jest prosty język, bez intelektualnych fajerwerków, które niczemu nie służą. Szczerze i bez ogródek. Tak jak pisał Władysław Broniewski w wierszu ,,Poezja”: ,,W ten czas daj nam poezjo najprostsze ze słów prostych i z cichych najcichsze”.
-No tak, jak pisać dla szaraczków, to może i ja coś napiszę?
-Panie Karolu, niech się pan tak nie rozpędza. Rozmawiałem kiedyś z poetą, który bardzo się cieszył, że jego twórczość jest tak intelektualna, że mało kto ją rozumie.
-No, jak był taki uczony...
-Jestem poetą od wielu lat, a czytając jego wiersze, co kilka słów muszę zaglądać do słownika.
-Jak czytam Mickiewicza, to też patrzę do słownika.
-Podał pan przykład, który jest dobry, chociaż niezupełnie.
-Nie rozumiem...
-Niezupełnie, bo od czasów romantyzmu minęło już wiele lat a język się zmienia. Natomiast dobry dlatego, że to właśnie Adam Mickiewicz napisał ,,O, gdybym kiedy dożył tej pociechy, żeby te księgi trafiły pod strzechy”
- Tak, to słowa Mickiewicza!
-Nasz wielki wieszcz pragnął, żeby biedni mogli czytać jego wiersze i wcale nie kłopotał się tym, czy zostanie przez nich zrozumiany. Oczywiście wtedy to nie było możliwe. Dzisiaj książki są dla wszystkich, tylko że mało kto ma ochotę na ich czytanie.
-To może ta pana koleżanka ze Związku ma rację?
-Nie lubię górnolotnych stwierdzeń. Żeby pisać dla elit, to najpierw samemu trzeba prezentować odpowiedni poziom intelektualny.
-Pójdę do domu... Ewa chyba już wróciła z uczelni. Muszę jej powiedzieć o tym telefonie. W końcu to jej matka, co nie?

Uścisnął mi rękę i wyszedł. Mógłbym jeszcze długo wyjaśniać dla kogo powinno się pisać i co ja o tym myślę. Tylko jak miałem sąsiadowi powiedzieć, że mamy takie czasy, w których nie ma zapotrzebowania na poezję ,a na pewno najmniejsze jest wśród tak zwanych elit.

GOŁY