Wszystkie ryby Jacha - Macieja Antoniego Suszka

Jestem urzeczony książka Macieja Antoniego Suszka pt.: Wszystkie ryby Jacha. Tym bardziej jest mi miło, że mam w niej dedykację Autora, obecnie wysoko postawionej szychy w otoczeniu Pana Premiera, ale jak mogło być inaczej skoro protagonistą zbiory opowiadań jest niejaki senator, pracownik biurowy z Poznania... no i także oczywiście tytułowy Jach, prawdziwy rep wśród rybaków, do tego rolnik co się zowie i hodowca świń gdzieś nad jeziorem w okolicach Wągrowca.
Rokrocznie, a nawet częściej, senator wraz z przyjacielem lekarzem i często wraz z innymi mieszczuchami porzucają miasto by bez wciągania na listę płac poczuć „woń niedźwiedzia" i popracować parę dni z ludźmi z krwi i kości - z słodkowodnymi rybakami. Jest i męska przygoda, i ZBOK, czyli „zupełny brak kobiet", które co najwyżej na końcu każdej z czternastu opowieści przyrządzają smaczną strawę dla steranych mężczyzn powracających z naręczem ryb (albo i bez, jeśli los nie był łaskawy), jest wreszcie i masa wódki żłopana przy każdej okazji albo powiedzmy od razu szczerze: są tam prawdziwe cysterny wódki wylewające się z każdej strony opowiadań Suszka. Dosłownie w trakcie lektury można podstawić menzurkę i zbierać przeczystą.
Tania Hemingwayszczyzna? Nic bardziej błędnego. Krzyżówka Hemingwaya ze Szwejkiem, a to już majstersztyk! A na dowód tego niech będzie przytoczona anegdota - Śmiałem się dzisiaj z historii dwóch nieudaczników - rybaków tak głośno, że Az teściowa powiedziała mi, że ostatnio tak samo teść rechotał kiedyś czytając przygody wojaka Szwejka... to chyba najkrótsza recenzja.
Książka ta (Wydawnictwo KMK Promotions, Poznań 2004) jest praktycznie nie do dostania, tym bardziej wic się cieszę i urzeczony nią jestem, jak za komuny prawie - toż towar deficytowy przecie ©. Z drugiej strony nie martwię się o to moje poczucie wyjątkowości z posiadania tej książki, bo wraz ze spadającym czytelnictwem książek i gazet w Polsce, za parę lat posiada JAKIEKOLWIEK książki będzie się równało NIRWANIE. Wtedy to wszystkie księgarnie przerabiana banki - ustawowo. I to nie łudźcie się, obojętnie jaki będzie rząd, bo rząd nie ma żadnego wpływu na postępujące chamienie się społeczeństwa zgodnie z wytycznymi małego ateizmu i płynnego postmodernizmu. Tak to już jest w przyrodzie, że wszystko niestety musi się najpierw rozejść i rozlać tylko po to, aby inni już zupełnie w innym miejscu i czasie mogli to ścierką pozbierać i w spragnione usta wycisnąć resztki życiodajnego płynu - refleksji nad bytem człowieka. W innym miejscu i czasie, i długo po tym jak nasza cywilizacja będzie wąchała kwiatki od spodu. Ale ale, zbytnio odchodzę od tematu!
Słowem: książka Wszystkie ryby Jacha, Macieja Antoniego Suszka już po [przeczytaniu leży u mnie wciśnięta na półce między Przygodami dobrego wojaka Szwejka, fantastyczną podróżą Asimova, Drogą przez mękę Aleksieja Tołstoja (rybak nie raz musi się nieźle nachapać, zwłaszcza kiedy we krwi pulsuje alkohol albo co gorsz - gdy pali jego brak) no i oczywiście obok Zewu Krwi Londona.
Co więcej, Pan Antoni jest autorem znakomitych fraszek, głównie traktujących o degrengoladzie polityki według np. Borsuka czy innego jeża. Może kiedyś uda mi się o tych fraszkach opowiedzieć słów kilka.
Amir Or