Kilka myśli całkiem swobodnych

Kilka myśli całkiem swobodnych

 

aktywności. Jest to również okazja do tego, by móc zwyczajnie czymś się pochwalić, przy czym nie będzie odebrane to jako przejaw pychy, czy zarozumialstwa z naszej strony. Sam fakt, że rozmowa prowadzona jest z poetą o nim samym, wymaga jednak dokonania pewnej samooceny, czy autokorekty własnych osiągnięć, jednocześnie zdystansowania się wobec siebie samego. Miło jest być pytanym o sprawy, które dotyczą chyba lepszej części naszego życia, jeśli tak postrzegamy własne twórcze zmagania. Choć pytanie o debiut, zwłaszcza gdy nastąpił wiele lat temu, zmusza nas do skonfrontowania obecnego poziomu naszego warsztatu ze stanem debiutanckich prób. Ale trzeba choćby od czasu do czasu obejrzeć się za siebie, by sprawdzić, czy przypadkiem nie drepczemy w miejscu.

Poza tym, miło usłyszeć, jak zebrani koledzy po piórze czytają na głos nasze, i tylko nasze wiersze, interpretując je według własnego uznania, nadając im przez to nowy wydźwięk. Z radością przyjęłam więc i ja zaproszenie od Krzysztofa, a spotkanie miało miejsce w poniedziałek, 19 sierpnia. Jestem mu wdzięczna za to, że sporo chwil poświęcił referatom, które pisałam na ogólnopolskie konferencje Wydziału Teologicznego UAM, z racji mojej przynależności do Stowarzyszenia Twórczego im. Romana Brandstaettera. To było właściwe miejsce i właściwy czas, by szerzej wypowiedzieć się na ten temat, znany tylko nielicznym. Co więcej, na wyraźne życzenie kolegów referaty te, choć pisane kilka lat temu, mają ukazać się na naszej internetowej stronie.

Pomieszczenie ich w specjalnych, upowszechnionych przez UAM wydawnictwach, było dotąd wystarczającym dla mnie powodem satysfakcji. Teraz jednak, oprócz profesorów i studentów teologii, będą mogli zapoznać się z nimi poeci, wrażliwi na głębię słowa, operowanie środkami stylistycznymi, a zwłaszcza treść, bowiem każdy z tych wykładów powstał na kanwie wybranego wiersza znakomitego poety Romana Brandstaettera.

I za to – DZIĘKUJĘ! Przecież dzielimy się tym, co w nas najlepsze po to, by nawzajem inspirować się do coraz wyższych lotów, do sięgania tam, gdzie na szczytach błyszczą diamentowe śniegi. Skoro jesteśmy literatami, to powinniśmy wymieniać się własnymi przemyśleniami, wręcz rywalizować twórczo, w dobrym znaczeniu tego słowa. Spotkania swobodnej myśli nie tylko temu służą ale i mobilizują do coraz odważniejszego wkraczania na nowe, artystyczne drogi.

Cieszę się również z tego, że mogłam opowiedzieć, choćby w wielkim skrócie o pobycie w cudownej Laponii, co w moich literackich planach zaowocuje być może pierwszą książką prozatorską. No i wreszcie zaanonsowałam na forum bajki, od tylu lat pisane jedynie do szuflady. Dziękuję obecnym na spotkaniu koleżankom i kolegom za wszelkie opinie i komentarze na temat mojej twórczości, oraz za tak licznie czytane wiersze.

Dziękuję Krzysztofowi i Alinie Galasom za przygotowanie spotkania, dbałość o jego klimat, poziom i styl. A zakończyło się ono tradycyjnie, odgadywaniem autorów wierszy, czytanych z tomików, wybieranych z półki na „chybił – trafił”.