Basia Tylman wspomina Daneckiego...

Basia Tylman wspomina Daneckiego...

Jeszcze o „Bardzie z Garbar” – Ryszardzie Daneckim

(wspomnienie)

Moja znajomość z poznańskim poetą Ryszardem Daneckim rozpoczęła się w podczas promocji Jego książki „Wiwat Poznaniacy”, dokładnie 23 lutego 2001 roku. Jako rozpoczynająca swoją literacką drogę, z pewną nieśmiałością podeszłam do poety którego widywałam na ulicach Poznania. Prosząc o dedykację w tomiku (napisał: Pani Barbarze Tylman z okazji premiery tej książki – Ryszard Danecki – 23.II.2001) zapytałam, czy przy okazji mogę prosić aby rzucił okiem na moje pierwsze teksty poetyckie. Ryszard przeznaczył dla mnie pięć minut (miały one dla mnie ogromne znaczenie) i z uśmiechem skierował do Związku Literatów

Polskich na ulicę Noskowskiego, gdzie poetka Helena Gordziej udzielała porad i pomocy początkującym poetom. Ze zdziwieniem odkryłam w tomiku wiersz „Barbara”. Później dowiedziałam się od Niego samego, że do imienia tego miał wyjątkowy sentyment. Będąc już członkiem związku, następną książkę „ Witaj jasności” otrzymałam z wpisem: Basi Tylman – koleżance związkowej, tę sagę rodzinną ofiarowuję ze słowami przyjaźni – Ryszard Danecki – 14 sierpnia 2008. W „Odzie do młodego orzecha” napisał: Basi Tylman – poetce i serdecznej przyjaciółce – Ryszard Danecki – Poznań 28.X.2009. Od momentu kiedy zostałam członkiem Związku Literatów Polskich widywaliśmy się dość często. Wraz z małżonką Bronisławą uczestniczył we wszystkich spotkaniach promujących moje tomiki. Zawsze serdeczny, uczynny, żartobliwy. Lubiłam słuchać Jego wspomnień z lat młodzieńczych, o pracy twórczej, bywałam też na spotkaniach prezentujących Jego dorobek literacki.

Kiedy doszły mnie słuchy o Ryszarda chorobie poczułam, że muszę coś dla Niego zrobić. Podczas cyklu spotkań w Ogrodzie Botanicznym zapoczątkowanym przez Madzię Pocgaj, miałam zaprezentować swoją poezję 17 listopada 2013 roku. Coś mi podpowiedziało aby zaproponować zmianę i listopadową niedzielę oddać Ryszardowi. Dzisiaj wiem, że zrobiłam coś ważnego. I być może, kiedyś będzie mi to wynagrodzone. Ryszard czytał wtedy swoje wiersze, a ja nagrywałam je na swoim telefonie komórkowym. Są one jakby Jego ze mną pożegnaniem. Dla Niego – ja, podczas ceremonii pogrzebowej czytałam „Odę do młodego orzecha”.

Przechodząc ulicami miasta, Placem Wolności, Grunwaldzką, Garbarami – trudno będzie zapomnieć charakterystyczną twarz znanego, wybitnego poznańskiego poety.

/-/ Barbara Tylman