Goście Jurkowskiego w "Bibeloty Cafe"

Goście Jurkowskiego w "Bibeloty Cafe"

ANNA ANDRYCH

DEMOKRACJA WŚRÓD POETÓW. ALEKSANDER NAWROCKI.

Stefan Jurkowski prowadzi własny, autorski cykl spotkań. Według wartości poetyckich, a nie według zasług. W ciągu roku jest tych spotkań 10, raz w miesiącu, w czwartek. ”Grafik” na rok 2014 jest już prawie gotowy. Jurkowski przedstawia zaproszonego gościa na miarę najbardziej istotnych, godnych podkreślenia dokonań twórczych i wątków biografii. Przybliża słuchaczom poetykę wierszy. Bardzo wnikliwie analizuje wybrane utwory. Zauważa i podnosi wartość ciekawych, poruszających metafor, celnej pointy, przesłania, jakie niesie poezja.

To miejsce dalekie jest od polityki, podziałów i konkurencji. Tym chętniej, z satysfakcją, Maria Magdalena Pocgaj (z Poznania) przyjęła zaproszenie na spotkanie, w zimowym pejzażu dwudziestego dnia lutego. Natomiast 20 marca Krystyna Konecka (z Białegostoku) opowie o swoich najnowszych książkach i podróżach. 7 marca w „Pytaniu na śniadanie” TVP2 wyemituje relację na żywo, rozmowę z osobami zaangażowanymi w pracę i wszelkie spotkania(poetyckie to jedno z wielu)w tej kawiarni – pracowni.

Nie da się ukryć, że goście zapraszani do „Bibeloty Cafe” na ulicy Willowej w Warszawie, są wybierani demokratycznie. Od debiutanta z pierwszą książką w ręku do prezesów związków twórczych włącznie. Tutaj z pełną otwartością i zainteresowaniem słucha się każdego autora, który ma naprawdę coś istotnego do przekazania. Czasem odwołuje się on do twórczości innych autorów, także obcojęzycznych. Bywa, że jest również tłumaczem – na język polski, bądź język obcy. Albo posiada jeszcze inne talenty, umiejętności i twórczo realizuje się w tych dziedzinach sztuki. Jest wówczas okazja do prezentacji i wskazania wielu walorów swojej pracy. Oczywiście każdy słuchacz-widz ma prawo subiektywnego odbioru i komentarza. To naturalne.

W ciągu minionego roku wśród gości, zaproszonych na spotkanie autorskie znaleźli się m.in. Irena Tetlak (debiut), Andrzej Tchórzewski, Danuta Bartosz, Marek Wawrzkiewicz, Aldona Borowicz, Andrzej Gnarowski i pisząca te słowa. Ale w” finale roku” wystąpił ktoś wyjątkowy. Dariusz Bereski - aktor, poeta, Mistrz Mowy Polskiej w 2012 roku. Charyzmatyczny artysta o wspaniałym głosie i wysokiej kulturze osobistej. Jego mistrzem był Krzysztof Kolberger. Wybornie recytuje wiersze. Miałam okazję kiedyś widzieć go i słyszeć śpiewającego rosyjskie (i nie tylko)pieśni poetów. Akompaniował sobie na gitarze.

Ludzie są jak bibeloty. A bibeloty w kawiarni-pracowni na Willowej. . . mają to do siebie, że są różnej wielkości, kształtu, znaczenia, przydatności i oczywiście urody, także z wszelkimi jej mankamentami. Jedne zachwycają, rzucają się w oczy, zajmują eksponowane miejsce, w pełnym świetle. Inne skromnie usadowione w kąciku, w cieniu. A jednak dostrzegalne. Wypełniają puste miejsce, podkreślają znaczenie otoczenia czy własnego w nim stanowiska. Pełnią określoną rolę.

Spieszący na spotkanie siadają na kanapie i przy stolikach, delektując się domowym ciastem i kawą, a potem z uwagą słuchają poezji zaproszonego gościa. Dla nikogo, również dla organizatorów, nie są ważne jego poglądy polityczne, przynależność lub nie, stosunek do takich czy innych związków twórczych, ich poszczególnych członków. Nie liczą się układy, sympatie i antypatie. Nie jest ważne, czy to wielka postać polskiej literatury będzie dzisiaj gościem, czy ledwo debiutujący poeta, ale dobrą, obiecującą książką. Wszyscy kolejno zapraszani goście siadają w tym samym fotelu, w tym samym świetle lampy, wśród tych samych bibelotów. Tak samo serdecznie są witani przez panią Barbarę Kaniewską, władczynię tego królestwa. Wszystkim, z taką samą estymą, wdziękiem i pasją akompaniuje na pianinie pani Jolanta Wanda Mórawska. Swoją grą nadaje piękny, ważny walor klimatu urokliwego miejsca, ale przede wszystkim podkreśla nastrój czytanych wierszy. Pozwala na chwilę kontemplacji, wzruszenia, emocji.

Pierwsze spotkanie, w nowym roku i sezonie poetyckim w „Bibeloty Cafe” na ulicy Willowej w Warszawie, w którym miałam przyjemność uczestniczyć, odbyło się 16 stycznia, w klimacie i wystroju jeszcze świąteczno-choinkowym. Gość wieczoru niemal nonszlancko wszedł do kawiarni w czarnym ubraniu ze skóry, jakby przed chwilą zsiadł z motocykla, albo na magiczną chwilę zmienił się w . . . Otworzył teczkę, by pokazać swoje „Esemesy” – ostatnio wydany tom wierszy, ułożył na stoliku setne wydanie „POEZJI dzisiaj” i kilka innych tytułów. Usiadł w fotelu, wysłuchał laudacji Stefana Jurkowskiego, który, jak zawsze, otworzył spotkanie, przedstawiając gościa.

Aleksander Nawrocki czytał wiersze, również poetów zagranicznych, we własnym tłumaczeniu. Wspominał okoliczności powstawania niektórych utworów i przekładów na kilka języków obcych, a także swoją obecność w różnych krajach świata i tamtejszych poetów. Obecni na spotkaniu, którzy nie mieli dotąd okazji poznać poezji Nawrockiego, odkryli, że pod czarną skórą ubrania kryje się liryk, poeta o dużej wrażliwości współodczuwania świata, poszukujący uniwersalnych sensów ludzkiej egzystencji. Nie jest mentorem, tylko towarzyszem w drodze czytelnika – słuchacza. Skupiony na etyce, mitologii, miłości, miłości do kobiety. Kobieta , to sens poznawania, istnienia, doznań. W jego wierszach są twarze, imiona, wielu kobiet, ale autor uzmysławia sobie, że nie jest ucieleśnieniem jego ukochanej żony żadna z tych kobiet. Albo przeciwnie – dla poety jest ona w każdej twarzy i każdym imieniu. Wierzy w ocalającą moc miłości. Również do świata. Bohaterki tych wierszy to najczęściej kobiety w pejzażach bałkańskich, słowiańskich, śródziemnomorskich.

Smederevo nad Dunajem

Żonie

Szukałem twojego uśmiechu
w smederevskiej twierdzy,
ale Dunajem płynęło tylko słońce,
na ustach tatarskiej księżniczki;
były wąskie i smutne, a wargi
litewskiej poetessy
umiały tylko płakać.
Szukałem u włoskiej przygody,
zawsze gotowej,
ale jej uśmiech był tylko śmieszny,
więc wróciłem i znowu jest
przy mnie, we mnie,
twój uśmiech:
mój sen, moje życie.

W poezji Aleksandra Nawrockiego ważną rolę odgrywa przyroda. Częstym tematem są podróże i tęsknota wędrowca. Znajdziemy wiele odniesień kulturowych. Bogactwo wątków, metafor, zachwycających precyzją, sugestywnych wizji poetyckich. Jest to liryka emocjonalna, spontaniczna – a jednak wyważona, z określonym przesłaniem lub pytaniem filozoficznym, w świadomym konstruowaniu wierszy. Czasem zaprasza do dialogu, do zastanowienia nad egzystencją człowieka.

Anna Maria Musz napisała: ”Całkowita afirmacja życia, wraz ze wszystkimi jego cieniami i blaskami, to postawa charakterystyczna dla wielu wierszy Aleksandra Nawrockiego. Jego bohaterowie godzą się z losem, co wcale nie oznacza bierności. Są raczej posłuszni najważniejszym prawom, nadrzędnym celom, siłom potężniejszym od nich samych. . . Twórczość Aleksandra Nawrockiego jest zatem doskonale wyważona w emocjach i spostrzeżeniach: sugeruje, że spokój i optymizm są częścią ludzkiego losu, tak samo, jak trudności i tęsknoty. Nie odbiera nadziei i nie składa fałszywych obietnic. Każe tylko uważnie patrzeć i próbować zrozumieć wszystko, co dzieje się w nas samych i co nas otacza.”( Anna Maria Musz. Poezja złotego środka. Jubileuszowy komentarz do wierszy Aleksandra Nawrockiego. „POEZJA dzisiaj” Nr 100, 2013)


Dryfująca wyspa i ptaki

Oddaleni od lądu
na dryfującej wyspie
wyłaniamy się jeszcze.
Powiewają ku nam brzegi
i zszarzałe kikuty posągów,
które z dumą stawialiśmy na wieki.

Tam, na skrzydłach ptaków, zostały
nasze dawne twarze.
Nie poznajemy już ich,
nie wierzymy im,
czasem po nich płaczemy.

Aleksander Nawrocki, styczniowy gość „BC” , to polonista, hungarysta i etnograf. Debiutował w 1965 roku na łamach „Kultury”(u S. Grochowiaka). Dwa lata póżniej obronił pracę magisterską o poezji Czesława Miłosza. Jest autorem 15 tomów wierszy, 2 tomów opowiadań, powieści „Cień jego anioła”, książki popularnonaukowej o szamanizmie syberyjskim, pt. „Szamanizm i Węgrzy”, książki reportażowej pt. ”Jak zamordowano Imre Wagya” (powstanie węgierskie 1956r.). Autor i wydawca dzieła –„ Poezja Polska - Antologia Tysiąclecia”, współredaktor antologii poezji polskiej, dwujęzycznej, wydanej w Rosji. Ma w dorobku kilkanaście książek wydanych za granicą. Tłumacz z literatury rosyjskiej, serbskiej, bułgarskiej, francuskiej, angielskiej, węgierskiej, ukraińskiej, fińskiej. Organizator i uczestnik prestiżowych międzynarodowych festiwali literackich. Ale przede wszystkim organizator Światowych Dni Poezji UNESCO. Jest właścicielem Wydawnictwa Książkowego „IBiS”, redaktorem naczelnym i wydawcą Pisma „POEZJA dzisiaj”. Otrzymał wiele nagród i odznaczeń w kraju i poza jego granicami.

Polecam setny numer „POEZJI dzisiaj”(1998 – 2013). Znależć tam można poetów z kraju i całego świata na fotografiach, które są przypomnieniem najciekawszych postaci pióra, zauważonych na prestiżowych festiwalach literackich, ale przede wszystkim laureatów Nagród Światowych Dni Poezji UNESCO. Można przeczytać wiersze m.in. Aleksandra Nawrockiego i bliżej poznać jego sylwetkę, tytuły książek, odznaczenia, nagrody . . . Jak przystało na jubileuszowe wydanie.

Ale znalazłam w nim też pewną ciekawostkę. Otóż aktorki – Julia Pietrucha i Aleksandra Szwed – to również poetki.
Ktoś kiedyś powiedział, że każdy autor powinien dbać nie tylko o własny wizerunek, ale także wizerunek swojego środowiska pisarskiego. Myślę, że powinien również starać się o dobre kontakty z innymi środowiskami literackimi. sprawiać, by one otwierały się na takie kontakty.


ANNA ANDRYCH