Rosłoniec Wioleta

Rosłoniec Wioleta

 

 

Wioleta Rosłoniec
Urodziłam się 16 czerwca 1998r.

Jestem uczennicą III klasy ZS Gimnazjum nr 1 im. Polskich Mistrzów Olimpijskich w Wyszkowie.

Przygodę z poezją rozpoczęłam w wieku 9 lat.

Piszę przede wszystkim wiersze, gdyż jest to moja pasja i sposób na wyrażenie siebie.

Jestem laureatką lokalnych konkursów literackich i recytatorskich oraz I Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „Erotyk na krechę”
im. T. Stirmera.

Interesuję się teatrem, psychologią, muzyką oraz wszelkimi formami sztuki i kultury.

Od niedawna należę do Grupy Literycznej „Na krechę” .

_____________________________________________

 

Do wieczności!

Najpiękniejsze są pożegnania.
Szczerość łez, w sercu ból i nadzieja…
Wiara w to, że pociąg się spóźni.
Choć sekundę, chwilę… wieczność.

Staniemy twarzami naprzeciw.
Na mej ręce położysz swe dłonie.
Lodem w oczach tak ciepłym jak sen
Rozkosz z życia, do bycia… w wieczności.

A który to winy kieliszek,
Co choć może być winem to nie jest?
A która nadziei butelka,
Od wiary bez wiary pęka… wiecznie.

Najstraszniejsze są pożegnania,
Więc nie wyjdę po Ciebie na peron.
Gdy będziesz mnie szukał usilnie
Ja będę, bliżej niż myślisz…


Wieczna

 

 

 

Kochankowie (nie)wierni

ona- siądzie pół-naga
tuląc Twoje odbicie
które na jej poduszce
pozostawiło życie

a ty- znowu zapomnisz
jak wyglądać powinno
to rozstanie kochanków
co nad ranem nie milkną

tak się wszystko zaczyna
kiedy koniec już bliski
proszę oddaj jej klucze
- w przedpokoju walkizki

 

 

Nic

wtedy może być za późno
o dwa słowa za dużo
jeden gest za mało
naprzeciw siebie
staniemy tak
jak gdyby
nigdy
nic
nigdy
nie stało
się a stało
… za mało

 

 

Nietrzeźwa

Pamiętam…
Przyszła kiedyś,
Niespodziewanie,
Bardziej niż zima
W lipcu,
Usiadła przy stoliku,
Na którym
Szklanka życia
Stała,
Wzięła łyżeczkę
i …
Zamieszała…
Odeszła.
Gorzki smak pozostawiła:
Ból, cierpienie,
Strach, bo cóż?
Z niepewnością
W zgodzie żyje,
A ze smutkiem
Wódkę chla.
Ktoś Miłością
Nazwał ją,
Niech przeklęty
Będzie ON!

 

 

Podróż do nikąd

Ja chyba chcę się obudzić,
Zatęsknić do świata, ludzi.
Zamknąć wspomnienia w butelce
I w pociąg wsadzić me serce.

Niewinność i cnota otulą
Jak szalik w jesienne wieczory
Me oczy patrzące na księżyc
Wśród strasznej nocy spokojny.

Gwiazdy policzę starannie
I wody każdą kropelkę.
Wszechświat przemierzę na boso.
Mam tylko pytanie: po co?

Dopokąd idę, ja nie wiem,
Ni dokąd me serce zmierza.
Busolą moją Twe serce.
Kotwica o dno uderza.

Wspomnienia toną w butelce,
Zaś pociąg się wykoleił.
Chciałam oduczyć się Ciebie,
Lecz chęci me diabli wzięli.

 

 

Przeklęta

Gdy zapomnisz, że jestem,
Pamiętaj, że byłam,
Przez krótką chwilę,
Niezbyt ważna,
Nieśmiała,
Zwykła
Ja…

Gdy
Mnie już
Nie będzie,
Nie zapomnij
Jej obecności,
Ona nie odejdzie,
Pozostanie na zawsze.

Nadzieja
- Siostra
M.

 

 

Spowiedź z lodówki

W-O-L-N-A
WOL-NA
WOLNA

SPO-KOJ-NA

spójrz
wczoraj
kochałam
zapomnę
jeszcze
dziś

a ty

OBCY
OB-CY
O-B-C-Y

niewątpliwie
na zawsze
taki
mój

 

 

Sprawozdanie
(sprawozdawca dr Pomyłka)


Spadły pierwsze płatki śniegu,
Zima na dobre zagościła
W testowanych obiektach – x.

System nerwowy: niesprawny;
Zamarzł- naprawa zbyt kosztowna,
Obiekt należy wyrzucić.

Profesor B. – Nieomylny -
Zapomniał, gdzie trafić powinien,
Gatunek nazwał mężczyzna,
Miliardy wypuścił na rynek.

***
Choć jeszcze nie wiem, Kochany,
Czy miłość to, czy przywiązanie,
Bez Ciebie wiem, jak bez tlenu…
78% - azot.

 

 

Tango śmierci

Pamiętasz?
Nie pamiętasz…
Ja pamiętam…
Magię
Twych oczu…
I deszcz
Szczęścia,
W którym tańczyliśmy
Tango śmierci.
Coraz bliżej,
Coraz piękniej,
Coraz bardziej,
Coraz dalej…
Muzyka ucichła,
Przestał padać
Życiodajny deszcz…
Lecz Ty tańczysz.
Ja też tańczę…
Ale ze mną
Tańczy śmierć.