Leokadia Komaiszko- biogram i twórczość
Leokadia Komaiszko- biogram i twórczość
Leokadia Komaiszko (Belgia)
Poetka, dziennikarka, literatka, fotografik.
Urodzona i ukształtowana duchowo na Wileńszczyźnie ( 5 stycznia 1963 roku, ojciec Zygmunt Komaiszko, matka Antonina z domu Suswiłło).
Leokadia Komaiszko ukończyła Bujwidzką Szkołę Średnią z polskim językiem nauczania na Litwie, jej wyniki nagrodzono złotym medalem (1981). Następnie studiowala dziennikarstwo w Mińsku na Białorusi. Udyplomowana w roku 1986, rozpczęła pracę reporterską w dzienniku „Czewony Sztandar” (przemianowaną później na „Kurier Wileński), jedynej wówczas polskiej gazecie na terytorium całego Związku Radzieckiego. Zatrudniona w „Kurierze Wileńskim”, podróżowała śladami Polaków zamieszkałych w róźnych republikach ZSRR i spisywala ich dzieje w literackich reportażach. Prace Leokadii Komaiszko z Kazachstanu, Syberii, Kaukazu, Łotwy publikował nie tylko „Kurier Wileński”, o te nietuzinkowe materiały zabiegały również znane tytuły w Polsce jak „Reporter” oraz polonijne w Europie i na świecie.
Na podstawie tych właśnie reportaży powstanie później pokażnych wymiarów książka pt: „Nawet ptaki wracają”.
W latach 90-tych Leokadia Komaiszko wyjechała do Belgii i tam mieszka na stałe.
Stworzyła, redaguje i wydaje “Listy z daleka”, czasopismo Ogólnoświatowego Korespondencyjnego Klubu Emigrantów (1996), w języku polskim; z zasięgiem na Afrykę, Amerykę, Anglię, Argentynę, Australię, Belgię, Danię, Francję, Hiszpanię, Holandię, Irlandię, Kanadę, Litwę, Meksyk, Niemcy, Polskę, Rosję, Szwajcarię, Szwecję, Włochy.
„Listy z daleka” zostały włączone do Biblioteki Klasycznych Tekstów Literatury Świata, realizowanej w ramach projektu UNESCO (2003, zapis w n-rze 43)
Współpracuje z grupą literatów z Polski - „Biłgorajska Plejada Literacka” oraz z poznańskim Oddziałem ZLP.
Kilka wierszy poetki:
Świadomość
Odkąd siebie pamiętam, wytłaczano
we mnie świadomość kolektywną.
W domu, szkole i w pracy. Tak iż
prawie zapomniałam, że w moim ciele
to ja przecież żyję, lecz nie wszyscy inni!
A gdy się znalazłam w rozdmuchanej
świadomości indywidualnej, cóż się
naobijałam o kanty obojętności!
Dziś w międzykulturach, zwyczajami
różnymi pomiędzy, środek szydełkuję złoty.
Leokadia Komaiszko
15 kwietnia 2010 roku
Niedzielna wizja
Tutaj : salonik, komputer, telefon
i śniegu biało-złocista firana.
Tańczą ptaki, polując na resztki.
O szarorogim myślę Żaluku - potężnym
cielsku, przez Zygmunta oswojonym...
Tam : dwumetrowe w balach ognisko,
tańce i śpiewy zimowe. Antosia, ciepła
kasza ryżowa. grzańca połówka i koleżanka
Marysia. W zakopiankach są obie...
Belgia i Litwa niedzielną dzielą się wizją.
Leokadia Komaiszko
Liege, 15.02.2010
Rodziny
Powstajemy z łona rodzin – niby z kłębków
pospolitej przędzy – modne pulowery.
Gdy w ostatnich ściegach supły zawiązane,
z rodzin wywleczeni, otrząsamy się z balastu.
Z tych rodziców, którzy nas rozwinąć
jak potrzeba, nie umieli. I z rodzeństwa, co nas
wszystkim przypomina. Kpimy sobie więc z obcymi,
że rodziny są najlepsze na obrazkach!
Wstyd nas goni, arogancko się zrzekamy
naszych miejsc i naszych czasów. Z rodzin
i narodów oczyszczeni, geniusze-kosmopolici
w kulturach planet staniemy. – Z czym?..
Leokadia Komaiszko
Maj 2009, Belgia
Złote koła
Ktoś się przeszedł po moim ogrodzie dziś
przedpołudniem. Być mógłby to kot albo też
wiatr. Złote koła wytańczył w głowach traw
wypłowiałych. Usiadłam w słońcu i myślę...
Stałam tak kiedyś w wydeptanym przez kury życie.
W kapronowej białej sukience i takichż kokardach.
Mamusia się zagniewała, że zboże zniszczyłam.
Ciocia Halina pstrykała zdjęcia - na przyszłość!
Leokadia Komaiszko
czerwiec 2009, Belgia
Smak przygody
(Tatusiowi)
Chodzimy nocami we dwoje...
Tak jak dawniej – kupując meble,
czy idąc na lody. Trzy porcje
zjadałeś, nim uporałam się z jedną.
Wszystko takie radosne.
Wiozłeś mnie na rowerze
kilkanaście kilometrów do miasta
by dentysta usunął mi mleczny ząbek.
Był to mój kaprys dziecięcy, chęć
odmiany. Zakładałeś swój kostium,
brałeś sakwojaż, wołając : córa, jedziemy!
Miałeś takiż smak przygody nienasycony.
Labiryntujemy nocami we dwoje.
Po Teklanach, Hamburgu i Liège. Po
Galaktykach. Uśmiechnięty pokazujesz
mi miejsca swoje. Wszystko żyje !
A miłość nasza sięga tak głeboko,
jak tylko dusza sięgnąć może.
Leokadia Komaiszko
30.05.2007. Liège
Nie jestem repliką
Trwa marzec, poranek i... czuję,
że... nie jestem repliką, ani pół-
chwilą czyjegoś rozkapryszenia,
nieudaną próbą gry w mistrza, bio-
czy nano- androidem bezmyślnym.
Noc nasza polarna w genach pokoleń
wszczepiona dobiega końca.
Chronometr rodzinny o egzystencji
śmie twierdzić. W Misielanach-
Sławianach, Adelajdzie i Liège.
Zalążków różanych lekka symfonia
zdrowym połyskiem spośród słomisk
staro-zimowych się wyprostowuje -
w nasłonecznieniu Dobrem Odważnym.
Powrotu do jaskiń tym razem nie będzie.
Im ciaśniej ... Tym przecież i szerzej!
Im głośniej – to również i ciszej. Wraz
z ziemi dźwięków harmonizacją
pośród rzeczywistości sfer nowych
Autentyzmem się Stawać. Mamy prawo.
Leokadia Komaiszko
08.03.2014, Liège, Belgia