Wieczór autorski Zioma Ziomkowskiego

Wieczór autorski Zioma Ziomkowskiego

Lech Nawrocki, serdecznie zaprasza!

 

 

Ziom Ziomkowski, właśc. Marian Ziomkowski marzył by zostać: strażakiem, żużlowcem, marynarzem, perkusistą, poetą. Udało się mu połączyć te wszystkie zainteresowania i profesje w jedno, dlatego został zootechnikiem. Jednak nigdy nie rezygnował z realizacji poszczególnych pasji, dlatego ma: wyrok za podpalanie, kartę motorowerową, kartę pływacką i akwarium, drewniane bębenki oraz coś do pisania.

W Big Band Karol Band gra na tzw. przeszkadzajkach. W Nowotomyskim Ośrodku Kultury był autorem warsztatów bębniarskich dla dzieci. Od dłuższego czasu związany również z Miejską i Powiatową Biblioteką Publiczną w Nowym Tomyślu. Pan Marian raz jeszcze próbuje się zdziwić, dlatego napisał Akt eRosa.

Jego 5-cio letni owoc pracy jest już dostępny m.in. w nowotomyskiej księgarni na ul. Asnyka, wkrótce rozpocznie spotkania promocyjne, na których będzie można zdobyć autorski wpis z dedykacją. Spotkania organizowane będą w całej Wielkopolsce i nie tylko, również w nowotomyskiej książnicy.

Fragmenty książki Akt eRosa można znaleźć na stronie internetowej autora:

http://ziomziomkowski.pl/index.php/2013-11-20-20-41-14/cytaty

"Akt eRosa jest przeżyciem niezwykłym, książką do użytku wielokrotnego. I jakby autor zajrzał do wnętrz swych czytelników – tak wielu dostrzeże tu coś własnego. Przed nami 60 odsłon Ryszarda eR w trakcie których bohater retrospektywnie wraca ku narodzinom. Poznajemy sceny z różnych okresów życia. Codzienność wypełniają Eros, Logos, Tanatos. Jeśli masz wysokie oczekiwania, cenisz dystans do świata, do siebie, pytasz znalazłeś lustro do przemyśleń."


"Akt eRosa to literacki, a więc kreatywny zapis „filmu życia”. Relacje międzyludzkie, przede wszystkim intymne, stanowią miąższ powieści, miąższ żywy i fermentujący in status nascendi. Mamy tu do czynienia, toutes proportions garde’ens, z jakąś odmianą Gombrowiczowskiego „kościoła ludzko ludzkiego”, tym razem zrealizowanego w przeciętnym, współczesnym Polaku. Walorem Aktu eRosa jest swoboda, a nawet lekkość narracji i języka. Humor i poczucie absurdu demonstrowane są celnie, ale i powściągliwie, z klasą. Ziomkowski nie ocenia, nie moralizuje, a nawet wcale nie psychologizuje. Uderza wyrozumienie, przyjacielska empatia, z jaką pomimo ironicznego dystansu i przyprawy satyry obchodzi się z tytułowym bohaterem powieści, z eR.

Rekomenduje uwadze czytelnika powieść Mariana Ziomkowskiego Akt eRosa
Sergiusz Sterna-Wachowiak"


Źródło: ziomziomkowski.pl; Edyta Kaczmarek-Rogacz; PNT.INFO.PL

 

----------------------------------------------------------------------------------------

fragmenty

WITCE,
BEZ KTÓREJ WSZYSTKO
BYŁOBY NIEMOŻLIWE


Akt eRosa - fragmenty:

Ryszard eR od kilku lat urlop spędzał na południu Francji, gdzie Marine od morza, Tramontana z gór wieją z siłą uzdrawiającą duszę każdego windsurfera. Tu, w cieple południa, w powietrzu wypełnionym uczciwym błękitem, wszystko porusza się z księżycową elegancją, prawie bezgrawitacyjnie, spowolnione snem, który wtrącił swoje trzy grosze do rzeczywistości. Miękką kiścią rozsypał ptaki w przestrzeni widnokręgu, nanizał paciorki samochodów na nitkę autostrady u podnóża Pirenejów, miejscami posadził medytujące - podobne posążkom Awolokiteśwary - agawy. I niczym z tułowia gigantycznego, zdumiewającego pająka, wysunął z ciała miasteczka, włochate odnóża - aleje palm. Wydłużając grzbiety, rozleniwił fale przyboju; na moment wstrzymał oddech. Prognozy pogody wróżyły dwa tygodnie w ramionach wiatru, który potrafi porwać windsurfera w szaleństwo po ostatni oddech. W zawirowaniach, podmuchach, zachwalać umiejętności deskarza, doceniać jakość żagli, a jednocześnie, w znużeniu swym codziennym obowiązkiem pilnowania porządku na plaży, tak dla draki, tańczyć złośliwie i humorzaście, okpiwając nowicjuszy. Wieczorem, na przybrzeżnym piasku, można było odczytać ślad jego skrzydeł - Różę. eR rozważał, na ile sprawdzą się zapowiedzi?
Spostrzegł ją w gronie pasażerów wsiadających do samolotu, usiadła obok niego. Zgaszona, milcząca, zakluczona w sobie, nie wyglądała atrakcyjnie. Dodatkowo ta śniada cera… Dziecko sztucznego słońca. Jeszcze jedna z generacji solarium. Chityn
...

przedruk:

http://www.pnt.info.pl/news.php?readmore=1095

- więcej:  http://www.pnt.info.pl/news.php?readmore=1095

db