Witamy naszą nową koleżankę Agatę Widzowską

Witamy naszą nową koleżankę Agatę Widzowską

Decyzją Komisji Kwalifikacyjnej przy Zarządzie Głównym w Warszawie 17 marca 2015 r.do poznańskiego Oddziału Związku Literatów Polskich przyjęta została nowa członkini - Agata Widzowska. Ulubioną formą literacką autorki są wiersze i proza dla dzieci, jednak nie obca jej jest twórczość dla dorosłych: poezja, publicystyka, dramat. Cyklicznie pisuje  mini-sztuki o bibliotekarzach pt. "Kabaret Strasznych Panów", umieszczany na portalu pulowerek.pl, http://pulowerek.pl/2013/02/kabaret-strasznych-panow-11/

Pisze także opowiadania, inscenizacje, słuchowiska, teksty piosenek rockowych, scenariusze zajęć biblioterapeutycznych. Jest również autorką  tekstów zamieszczanych w podręcznikach szkolnych MAC Edukacja i WSiP oraz współpracuje z autorami nowatorskiego projektu edukacyjnego dla przedszkoli P21, https://www.p21.edu.pl/

Ukończyła Studium Kultury i Oświaty w Warszawie ze specjalizacją reżyserii teatralnej oraz studia z Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Obecnie mieszka w Swarzędzu.

Ważniejsze pozycje w dorobku literackim:

Bitelsiaki, wyd. Wig-Press, Warszawa 2004
Co uciął Gucio, wyd. Bis, Warszawa 2005
Pokłóciły się poetki o pietruszkę i skarpetki, wyd. Bis., Warszawa 2006
Dreptak i pępek świata, wyd. Publikat, Poznań 2007
Seria o Myszce Precelce, wyd. Wilga, Warszawa 2010
Koń na receptę, wyd. Dreams, Rzeszów 2011
Grzywą malowane, wyd. Dreams, Rzeszów 2014
Psierociniec, wyd.Wilga, Warszawa 2015

Bardziej znaczące konkursy:

2001 r. II nagroda w konkursie Andrzeja Wajdy „Pomysł na film współczesny”
2004 r. I nagroda w konkursie radiowej Trójki na poetycki przepis kulinarny
2007 r. III nagroda w konkursie im. Astrid Lindgren, Cała Polska Czyta Dzieciom
2010 r. wyróżnienie w V Międzywojewódzkim Konkursie Poetyckim „Moja szuflada”


Od 2006 roku regularnie gości na spotkaniach autorskich w bibliotekach, szkołach i Domach Kultury w całym kraju oraz prowadzi zajęcia biblioterapeutyczne na podstawie swojej  książki pt.”Koń na receptę”.

Wszelkie dodatkowe informacje dostępne są w zakładkach naszego Portalu: "Biogramy", "Nasze publikacje", "Twórczość" oraz na stronie internetowej autorki: http://agatawi.pl/

 

1666742179.jpg - 20.05 Kb

Kabaret Strasznych Panów #11

· PRZEZ AGATA WIDZOWSKA-PASIAK

· KABARET

· — 19 LUT, 2013

 

Kabaret Strasznych Panów – Agata Widzowska Pasiak

Mini sztuka w jednym akcie – część 11

MIEJSCE: Biblioteka Publiczna w Swarzędzu
OSOBY: Bibliotekarz 1, Bibliotekarz 2, Sprzątaczka Merytoryczna, Czytelniczka
Do biblioteki wchodzi wystrojona Czytelniczka. W czytelni tuż obok, Sprzątaczka Merytoryczna myje podłogę.

Cz: Dzień dobry! Czy mają panowie jakąś ciekawą sensację?
B1: Oczywiście! Sensacją jest to, że od dziś całkowicie zmieniliśmy zasady wypożyczania książek. Rutynie mówimy dość!
Cz: To znaczy?
B1: To znaczy, że książki wypożyczamy w trzech opcjach: na wagę, na centymetry lub na litry.
Cz: Jak to na litry? Ostatnio rzuciłam palenie i picie. Zawsze było na sztuki.
B1: Zawsze, znaczy nudno. Nasza biblioteka słynie z innowacyjnych pomysłów, zaskakiwała, zaskakuje i będzie zaskakiwać.
Cz: Podziwiam panów. Ale jak to działa?
B1: Na przykład prosi pani o pół litra „Potopu” i otrzymuje pani pierwszy tom. Gdyby chciała pani cały litr, to wtedy dwa tomy i tak dalej…
Cz: Aha… A gdybym chciała wypożyczyć na przykład „Rzekę tajemnic” Dennisa Lehane?
B1: Ooo, to temat rzeka. Wtedy dostaje pani sześciopak.
Cz: Ależ ta książka wcale nie jest duża.
B1: Duża, nie duża, ale opisywane śledztwo ciągnie się jak flaki z olejem, a większość przesłuchiwanych leje wodę. Chcąc nie chcąc, wychodzi sześciopak.
Cz: Wie pan co, to ja bym poprosiła dwa litry literatury polskiej i dwadzieścia centymetrów romansu.
B1: Świetny wybór! Romansów mamy od metra. Do tego proponuję ćwierć litra „Gnoju” Kuczoka i pół litra „Pawia królowej” Masłowskiej.
Cz: No, wie pan! To może jednak poproszę jakiś kryminał.
B1: W takim razie mamy dla pani trójpak Millenium po dwa litry każdy. Można się kąpać w wielosłowiu.
SM (z czytelni): Proponuję dolać litr oleju do głowy.
B1 (patrzy strofująco na sprzątaczkę): Pani Broniu, niech pani szoruje podłogi, a swoje uwagi schowa do fartucha!

Wchodzi Bibliotekarz 2, czerwony na twarzy, dźwiga wielką pocztową wagę.

B2: Noo, to teraz możemy działać.
B1: Jaka jest stawka dnia?
B2: Literatura jest w cenie. Ale ponieważ książki są używane i wielokrotnie czytane przez różne osoby, proponuję pięć złotych za kilogram.
B1: Za piątaka można mieć cały kilogram „Jąder ciemności”. Niesamowita okazja!
Cz: Słyszałam, że biblioteki nie mogą zarabiać.
B1: Szanowna pani, biblioteki są przybytkiem non-profit, ale od przybytku głowa nie boli. Za te pieniądze zakupimy aparat cyfrowy, który zastosujemy w celach badawczych. Posłuży on naszym użytkownikom.
Cz: A co panowie badają?
B1: Jako jedyni, co należy podkreślić, prowadzimy badania naukowe dotyczące korelacji pomiędzy ilością i rodzajem przeczytanych książek, a ilością i różnorodnością zmarszczek mimicznych.
SM (z czytelni): Idiotyzm!
B1 (do sprzątaczki): Pani Broniu!
B2: Kolega się w tym specjalizuje.
Cz (dotyka ręką twarzy): No, ja na razie mam tylko kilka kurzych łapek…
B1: To dzięki temu, że czyta pani wszechstronnie. Ludzie, którzy czytają tylko horrory, mają przerośniętą bruzdę czołową i wytrzeszcz oczu. Można temu przeciwdziałać zagłębiając się w Harlequinach, które likwidują napięcie mięśniowe i wprowadzają czytelnika w wewnętrzny błogostan. Działają jak dermabrazja diamentowa.
B2: Kolega odkrył, że opracowania lektur podnoszą opadnięte kąciki ust. Uczniowie się cieszą i uśmiechają, bo nie muszą czytać długich, nudnych lektur.
Cz: A jak mogę przeciwdziałać drugiemu podbródkowi i zmarszczkom na szyi?
B1: Proponowałbym „Pożegnanie z Afryką”, gdzie drugoplanowymi bohaterkami są żyrafy prezentujące prawidłowe trzymanie głowy.
B2: Albo „My, dzieci z dworca ZOO”.
B1: Żartujesz? To nie ta tematyka!
B2: Ale przecież w ZOO są zwierzęta, więc myślałem…
SM (z czytelni): Nie wytrzymam!
B1: Musisz więcej czytać, kolego. W dodatku czytać kilkutorowo. O, już ci się robią zakola.
B2: Zakola? Od książek?
B1: Tak! Bo czytasz w kółko to samo: „Pięćdziesiąt twarzy Greya”!
B2: Poważnie? Nie wiedziałem, że to tak widać…
Cz: To ja może poproszę pół kilograma poezji dla ogólnego wygładzenia.
B1: Może być Śliwiak?
Cz: Może. Ale czy on przypadkiem nie jest na litry?
B1: Myli go pani ze śliwowicą. Może lepiej zaproponuję czterdzieści centymetrów Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Znakomicie rozjaśnia cerę i tuszuje cienie pod oczami.
Cz: Poproszę pół kilograma Pawlikowskiej. Centymetry zostawię dla „Chłopów”.
SM (z czytelni): Panie, daj mi cierpliwość!

Czytelniczka pakuje książki i opuszcza bibliotekę.
Do wypożyczalni wchodzi poirytowana Sprzątaczka Merytoryczna.

SM: Proszę wypłatę za ten miesiąc i radzę panom wypożyczyć sobie coś dla liftingu umysłowego.
B2: A w czym najlepiej odmierzyć? W litrach, centymetrach, czy w kilogramach?
SM: W imbecylach!

Sprzątaczka Merytoryczna wychodzi ostentacyjnie, zostawiając bibliotekarzy z wiadrem i mopem.

Koniec

 

 

 

(db)