I Międzynarodowa Polsko- Ukraińska Wiosna Poetycka - relacja z pierwszego dnia festiwalu.

I Międzynarodowa Polsko- Ukraińska Wiosna Poetycka - relacja z pierwszego dnia festiwalu.

 

img_3260.jpg - 53.82 Kb

Ktoś powiedział, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Tak, w obliczu zagrożenia, podczas którego wyrywane są skrawki ziemi ukraińskiej pokonaliśmy tysiące kilometrów, żeby pokazać solidarność z pisarzami ukraińskimi. Uczestniczyliśmy w festiwalu "I. Międzynarodowej Polsko Ukraińskiej Wiosny Poetyckiej". Kazimierz Burnat, Jerzy Fryckowski i ja, Danuta Bartosz- pisząca ten reportaż,  od 23 do 29 maja byliśmy na Ukrainie w Kijowie i Charkowie.

Inicjatorem organizacji festiwalu był Kazimierz Burnat - prezes wrocławskiego Oddziału ZLP, który cztery lata wstecz nawiązał kontakt z pisarzami Ukrainy w miastach: Lwów i Iwano- Frankiwsk (do 1962 r. Stanisławów), a w tym roku z Kijowem i Charkowem. Jego bliższe kontakty z ukraińskimi pisarzami zaczęły się od nawiązania znajomości z  Jurijem Zawgorodnym będącego w Polsce (kilka razy), a którego gościliśmy także w Poznaniu podczas Międzynarodowego Listopada Poetyckiego w 2010 i 2011 roku na panelu dyskusyjnym z Markiem Wawrzkiewiczem i Pawłem Kuszczyńskim oraz Oleksandrem Gordonem, który był uczestnikiem MLP w roku 2013 i 2014  .

Niestety, Juryj Zavgorodny zmarł w 2012 roku. Pamiętam Salę Malinową Pałacu Działyńskich, miejsce spotkania z Jurijem i Jego wiersze, brzmiące jeszcze gdzieś tam w oddali po polsku i ukraińsku. Prorocza poezja traktująca o pokucie, skrusze, życiu i śmierci:

Znów szaleje wiśniowa wiosna

odmarza się pamięć

dusza łączy się z ciałem

może po raz pierwszy

a może po raz ostatni…

albo:

pogorzelisko dzikiego stepu

bez zapachu traw

i zdziczałych koni

darmo szukać ścieżek

do smutnej pokuty

…nawet w snach przychodzi przeszłość

dawno puszczona w niepamięć

lecz z podświadomości wzywa

do spóźnionej skruchy... (tłumaczenie: Kazimierz Burnat)

awra.jpg - 5.94 Kb

Poetycki pobyt w Kijowie

Koledzy po piórze zrzeszeni w Związku Pisarzy w Kijowie przyjęli nas bardzo życzliwie. W pierwszym dniu było spotkanie z Przewodniczącym Zarządu Narodowego Związku Pisarzy Ukrainy panem Mychajło Sydorżewski.

Młody, energiczny poeta, pisarz, a także redaktor, publicysta i wydawca gazety: "Ukraińska Literaturna Gazeta" wybrany został na to stanowisko 28 listopada 2014 roku.

Zaprosiłam go do Poznania na nasz Międzynarodowy Listopad Poetycki, a Kazimierz Burnat do Polanicy na festiwal „Poeci bez granic”. Czy przyjedzie do nas? Miejmy nadzieję..

Związek posiada własne wydawnictwo (Ukrainśkyj pyśmennyk) oraz wydaje gazetę ("Literaturna Ukraina") i szereg czasopism ("Witczyzna", "Wseswit", "Dzwin", "Donbass" i in.).

Siedziba organizacji (na zdjęciu) znajduje się na ulicy Bankowej 2 w Kijowie, w charakterystycznym budynku nazywanym Pałacykiem Liebermana.

Związek skupia obecnie ponad 1800 członków, zamieszkujących również poza Ukrainą. Jego członkami są również ukraińscy poeci i pisarze zamieszkujący w Polsce (Mila Łuczak, Władysław Graban, Jan Kiryziuk, Jerzy Hawryluk i Eugenia Żabińska). Większość należących do organizacji pisarzy tworzy w języku ukraińskim, pozostali w takich językach jak rosyjski, mołdawski, idysz, węgierski, grecki i in. Regionalne oddziały Związku znajdują się w każdym mieście obwodowym na Ukrainie, a także w niektórych innych większych miastach.

W tym samym dniu zostaliśmy przyjęci przez członków Związku Pisarzy Oddział w Kijowie.

Podczas spotkania Kazimierz Burnat otrzymał Literacką Nagrodę "Gałąź Złotego Kasztana" za wieloletnią działalność translatorską i popularyzację ukraińskiej literatury za granicą, potwierdzoną medalem i dyplomem. Był to miły gest wobec setek przekładów wierszy przetłumaczonych przez niego na język polski,

Podczas biesiady poetyckiej czytane były wiersze nasze i obecnych na sali pisarzy. Wywiązała się dyskusja o kondycji literatury w obu państwach.

Miłym zaskoczeniem była propozycja jednego z literatów, wydawcy, dziennikarza i prezesa Związku Pisarzy w Izraelu – Oleksandra Deko, który zaoferował wydanie naszych wierszy po polsku w czasopiśmie „Sobornist”.

Stanisław Szewczenko, który bywał już na naszym poznańskim festiwalu podjął się przetłumaczenia prawie ad hoc naszej poezji. Dotrzymał słowa. Na drugi dzień przyniósł przekłady naszych wierszy.

Po obiedzie poszliśmy do Muzeum Rylskiego w Kijowie.

__________________________________


Maksym Rylski herbu Ostoja (ur. 19 marca 1895 w Kijowie, zm. 24 lipca 1964 tamże)ukraiński poeta, tłumacz, publicysta, działacz społeczny polskiego pochodzenia, pracownik Akademii Nauk USRR, doktor honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego od 1964 roku. Należał do generacji określanej jako rozstrzelane odrodzenie. W 1931 aresztowany przez OGPU, trafił na rok do więzienia. Wydał 29 tomików wierszy, a także kilka tłumaczeń, zwłaszcza opublikowane w 1927 tłumaczenie Pana Tadeusza A. Mickiewicza, Króla Leara W. Szekspira, Eugeniusza Oniegina A. Puszkina do dziś uznawane za najlepsze w literaturze ukraińskiej.

Dyrektor muzeum Wiktoria Kołesnyk przypomniała, że w maju br. minęło 45 lat od chwili założenia muzeum M. Rylskiego, które do dziś przyjęło już ponad milion zwiedzających, jak również poinformowała, że w tym roku mija 40 lat od ukonstytuowania samej nagrody Maksyma Rylskiego, przyznawanej za najlepsze przekłady dzieł literatury światowej. Cieszy fakt, że jubileuszową nagrodę w tym roku wręczono Jurijowi Popsujence - znanemu ukraińskiemu tłumaczowqi, redaktorowi,  twórcy, który od wielu lat przybliża czytelnikowi ukraińskiemu perły literatury polskiej. Za wytrwały trud translatorski i promocję literatury polskiej na Ukrainie jeszcze w dalekim 1986 roku został on nagrodzony odznaką państwową „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.

W trakcie dyskusji, w której uczestniczyli dziennikarze i pracownicy naukowi Uniwersytetu, dyskutowano o słabej wymianie międzynarodowej skutkującej brakiem informacji o ważnych postaciach ukraińskiej kultury, m.in. na temat Maksyma Rylskiego.

awra2 3.jpg - 11.71 Kb

Kilka słów o KIjowie -  moim miejscu urodzenia

Nie ukrywam, że do Kijowa jechałam „z duszą na ramieniu” - nie tylko ze względu na festiwal i separatystów wyrywających skrawki ziemi ukraińskiej, ale także ze względów sentymentalnych. Kijów -to miasto, w którym się urodziłam ale z przyczyn obiektywnych niestety w nim nie byłam.

Wraz z rodzicami wyjechałam z Kijowa mając kilka miesięcy. Z tego powodu dotychczas  nie znałam i w zasadzie nie „czułam” tego miasta, a czasami nawet nie wierzyłam w ten fakt. Sądziłam, że w zawieruszy wojennej ktoś spreparował mi metrykę. Sprawdziłam, okazało się, że to prawda.

Po przylocie do Kijowa zamieszkałam w hotelu „Dnipro” – 50 metrów od słynnego Majdanu, w centrum i niedaleko od rzeki Dniepr. Spacer po mieście, tętniące życie, zwłaszcza tysięce młodych ludzi na prospekcie ulicznym przy Majdanie, wieczorne happeningi kulturalne, zapalane znicze na skwerze  Bohaterów Rewolucji,  kolorowy Kijów "by night" zrobiły na mnie olbrzymie wrażenie.

Miasto zatopione jest w zieleni, co daje wspaniały efekt, zwłaszcza eksponując 1000-letnie zabytki, jak np. Złota Brama, Uniwersytet Kijowski, Ławra Peczerska, Cerkiew św. Andrzeja, Kolumna ze słowiańskim bóstwem Berehynią na Placu Niepodległości , Pomnik Bohdana Chmielnickiego.

Dopiero po kilkudniowym pobycie odezwał się  we mnie „zew krwi”. Utożsamiłam się z miejscem urodzenia. Byłam dumna, że właśnie tu, w tym miejscu przed wojną, przyszłam na świat.

Kiedyś w teatrze nie wyłączyłam komórki, zadzwoniła, gdy na scenę weszli aktorzy. Poczekali na mnie aż ją wyłączę. Koleżanka głośno określiła mnie, „ale wiocha”. Dzisiaj mogę powiedzieć, że to bardzo duża „wiocha”, bo ponad trzymilionowa, o powierzchni 836 km kw.

Gdy Kazimierz Burnat na spotkaniu z pisarzami w Charkowie poprosił mnie o wygłoszenie toastu, zaniemówiłam. Poczułam, że coś w moim życiu straciłam, czy też odzyskałam. W gardle ścisk, łzy stanęły mi w oczach. Po dłuższej chwili ochłonęłam i później poszło już całkiem swobodnie. To Kijów, moje miejsce urodzenia, nostalgia mnie zatrzymała.

_________________

Na drugi dzień naszego pobytu w Kijowie pojechaliśmy do Boryspila…

Danuta Bartosz