poetki gorzowskie
Marek Stachowiak
z Beatą o sprawach jakie nas nurtują obecnie
więcej:
http://jerzybeniaminzimny.blogspot.com
db
Dzisiaj | 44 | |
Wczoraj | 152 | |
W tym tygodniu | 1825 | |
W poprzednim tygodniu | 1913 | |
W tym miesiącu | 4705 | |
W poprzednim miesiącu | 8859 | |
Wszystkie | 1748986 |
Nie wiem, nie pamiętam czy Wincenty Różański kiedykolwiek gościł w Gorzowie Wielkopolskim? Jeśli nie, to wirtualnie „odrobił” tą nieobecność w miniony czwartek w Klubie Lamus. Dzięki uprzejmości Tadeusza Żukowskiego, poznańskiego poety mogłem udostępnić gorzowianom Jego piękny film o Witku, zrealizowany w 1992 roku. Projekcja filmu była mocnym, pięknym akcentem kończącym nasze czwartkowe spotkanie. Miałem też okazję poznać osobiście znaną prozaiczkę Iwonę Żytkowiak, mieszkankę pobliskiego Barlinka. Jak zawsze kultową już postać Zenka Cichego, Marka Stachowiaka i wielu innych pasjonatów poezji w tym mieście. Dziękuję organizatorom za miłe przyjęcie.
Nazajutrz pożegnanie z Gorzowem, zrezygnowałem z "krajowej trójki" na rzecz przepięknej trasy wiodącej przez pojezierza lubuskie: Strzeleckie i Dobiegniewskie. Nigdy tędy nie podróżowałem, nie było takiej okazji, więc skorzystałem i nie żałuję, bowiem krajobraz nasycony wiosennym słońcem przykuwał moją uwagę, inspirował do wynurzeń lirycznych. Strzelce Krajeńskie, Dobiegniew, Człopa, Stare Drawsko, Mirosławiec, Czaplinek, Połczyn Zdrój- miejscowości wtopione w lasy i bory, mnóstwo zakrętów, jeziora i osady w których zatrzymał się czas, zabytkowe kościółki, zabudowania gospodarskie - wszystko jak z bajki kuszące tajemnicą.
Każda podróż prowadzi do wytyczonego celu, moja podróż miała charakter małej improwizacji , było mi obojętne gdzie się zatrzymamy na noc. Białogard, Biesiekierz, Mścice, dopiero w Mielnie zauważyłem, że "zgubiłem" po drodze Koszalin, miasto którego nie sposób ominąć w drodze nad Bałtyk? A jednak. Noc spędziliśmy z żoną w Dąbkach, dla nas - wiecznie tych samych od ponad czterdziestu lat, mimo widocznych tutaj zmian. Prawie w tym samym miejscu gdzie bardzo dawno temu rozpoczęła sie nasza rodzinna elegia.
Słońce przypiekało nie gorzej, niż w lipcu, plaża jakby węższa po wiosennych sztormach- poetyckich oddechów morza.
z Beatą o sprawach jakie nas nurtują obecnie
więcej:
http://jerzybeniaminzimny.blogspot.com
db