Sauer Janusz

Sauer Janusz

KOŁA NA WODZIE

 

Kiedy marzę o tobie

oczy mam przymknięte

i widzę to

czego nie można

objąć świata widnokręgiem

 

Widzę

że masz duże wesołe oczy

usta które płoną

ogniem młodym

 

A nade wszystko

oczekuję pioruna

niech przeszyje

czysty błękit

 

Oczekuję burzy

cały świat

do nóg nam spiętrzy

 

Pocałunki

będą rosły przy drodze

jak pierwsze

liście brzozy

 

A nasze usta

będą niby koła na wodzie

które się rozchodzą

 

I schodzą 

Z almanachu XXXIV MLP „SŁOŃCE WSCHODZI JESZCZE RAZ”

Bądź mi wiosną

 

Po nocach gwiżdżą ptaki

w sadach cichych wzruszeń

podaruj miła usmiech

w kwiaty go rozkruszę

 

A kiedy w twoich oczach

ujrzę ognia błyski

zaufam jak morskim latarniom

i wpłynę do zatoki

rozpostartych ramion

 

Czuwanie

 

Pośród niemej nocy

kładziesz się forsycją

a ja zapach chłonę

złote dzwonki licząc

 

Twoja twarz to kwiaty

toteż czuwam nad nią

z wielkim liściem ciszy

jakby czarną magią

 

Kiedy się rozbudzisz

w pełne słońca rano

zdejmę chłód owoców

z sadu twoich ramion

 

BALLADA ŁAGOWSKA

 

Lucio... Na miodowych lokach

pęk szuwarowej

lamety.

I echo,

jak zielony dźwięk

w czarnej muszli

zamknięty

czule mówi chcę .

 

Popatrz. Stoimy na kominie.

U stóp jezioro i wioska.

Obraz,

którego z pamięci

nikt nie wyrwie.

 

Chcę pisać! Słowa dobierać

do treści zgrabnie.

 

O!

Księżyc i wiatr,

wiatr i księżyc.

Poezji brat

i

brat poezji.

 

Ukochana, napiszę więc

Tobie i ludziom

dziwny wiersz.

 

Ha! Stoimy na kominie,

wtedy w pocałunek

składasz swe usta

tak,

jak wieczorną porą

kielich

zamyka

kwiat.

 

W bliskiej dali

na dachu

okapie

siadł samotny gawron

i chlipie,

i chlapie,

bo jest taki sam

i po prostu mu żal.

 

Miłość dla niego

jest jak zamglona

dal.

 

O!

Juz nocy opada dziurawy

parasol.

Księżyc śpiewa

na trzy głosy

do - re - mi - fa - sol.

 

Cisza, cicho.

Nów ucichł-

posłuchaj Lucio.

Bo tam, gdzie gruszę

za gałęzie trzyma akacja

tam słowik śpiewa

o pierwszych

miłosnych wakacjach.

 

O!

Posłuchaj jeszcze

jak wtórują mu

świerszcze

na łokciach wsparte.

- Tworzą tak zwany

owadzi kwartet.

 

Łagów Lubuski,

Łagów Lubuski,

Łagów Lubuski

usypia nas

cichym wody

pluskiem.

 

Księżyc z nieba podał promień

do domu przez komin

zeszliśmy po nim.

 

                                            - Poznań 1955 r -