Nawrocki Lech

Nawrocki Lech

LECH NAWROCKI

 

AFORYZMY:

O LUDZIACH:
Widzieć ludzkie sprawy nie znaczy dostrzegać samego człowieka.
Mały człowiek, ale wielkie beztalencie.
Łapówka zmienia ręce w łapy.
Jeśli nawet ujarzmi człowiek wszystkie żywioły, zawsze zostanie mu jeszcze jeden – nigdy nie do opanowania – on sam.
Nie zmienia skóry – odkąd mu ją wygarbowano.
Dziś wielu skrywa prawdziwą twarz pod maską samochodu.
Zniknęły furmanki, ale nie furmani.
Owszem, mogą do czegoś dojść ludzie z siebie niezadowoleni, ale nie malkontenci.
Nie lekceważmy hipochondryków. Może właśnie dzięki nim osiągamy postęp w medycynie.
Sztuczne zachowanie będzie jak znalazł, gdy człowiek stanie się androidem.
Ludzie nie przestali być ludożercami. Przerzucili się tylko z mięsa na duszę.
Do historii przechodzą ci, którzy tworzą przyszłość.
Kiedyś mieliśmy wodzów malowanych, teraz często przefarbowanych.
Wyrzucono nas Raju. Kiedy z Ziemi?
Są drogi, którymi chadza wielu ludzi – są ścieżki, którymi trzeba pójść samemu.

O ZWIERZĘTACH:
Mięczakom życie nie może dać w kość.
Był jak baranek łagodny i jak on uparty.
Skrzydła rosną, mózg ptasieje.
A może niejeden orzeł marzy, by być czyimś wróblem w garści.
Jamnik jest długi, nie można go więc trzymać krótko.
Psy drą koty.
Imię dla kota – Bełkot.
Obroża obraża.
Być może, że i małpy patrząc na ludzi zastanawiają się nad brakującym ogniwem w swej ewolucji.

MĄDROŚĆ I GŁUPOTA, ZŁO I DOBRO:
Po czym poznają się głupki? Po tym, jacy są mądrzy
Wiedzieć dużo to nie wszystko, trzeba mieć jeszcze poukładane.
Ciasnota umysłowa nie uwiera.
Lepiej płacić za naukę niż za niewiedzę.
Skąd się bierze zło? Ano z niczego dobrego.
Nie jestem pewien, czy wybór tzw. mniejszego zła jest dobrym wyborem – te mniejsze są zawsze jakoś bardziej zajadłe.
Nie cieszmy się przedwcześnie tzw. mniejszym złem – zawsze może jeszcze urosnąć.

PARADOKSY:
W ogniu pytań można spalić odpowiedzi.
Dostał kopniaka, a nadstawił drugi policzek.
Zieloni widzą świat na różowo.
Są tacy, na których możesz liczyć, ale nie możesz polegać.
Trzeba mieć siłę, żeby zapanować nad swoimi słabościami.
Z tępakiem trzeba ostro.
Śmiech to zdrowie? A śmiech zaraźliwy?
Jasnowidz najczęściej widzi ciemno.
Czytać między wierszami może nawet analfabeta.
Jak zachować zimną krew, kiedy serce gorące?
Miał zawsze czyste ręce. Kopał.
Wzięci w nawias lądują na marginesie.
Wygląd paragrafu wskazuje, że jest haczykiem na małe ryby.
Z daleka historia napawa nas dumą, z bliska – zgrozą.
Bić się z własnymi myślami? To wojna domowa.
Był wielki, ale myśli miał karłowate.
Maksyma – minimum słów.
Bosman rządzi swoimi majtkami.
Nic nie trwa wiecznie – a wieczność?

PODOBIEŃSTWA:
Bierz resztę, ale nie resztki.
Miej charakter, a nie charakterek.
Lepiej zginąć w tłumie niż z tłumem.
Niejeden łuk brwiowy marzy, by być triumfalnym.
Bohaterom dzwony, tchórzom zęby dzwonią.

PROPOZYCJE:
Jeśli chcesz zabijać, zacznij od siebie.
To, co ma się na końcu języka, powinno się mówić na końcu.
Lepiej cieszyć się wielce z małych spraw niż mało co z wielkich.
Pogodę powinno się zapowiadać pogodnie.
Nie pluj pod wiatr.
Nie wtykaj, nie zadzieraj, nie spuszczaj na kwintę – po prostu tylko miej nosa.
Językiem można władać lub obracać.
Dostałeś słabe karty od życia – spróbuj jednak nimi coś ugrać.
Zaletami zwyciężaj, wadami broń się!
Licz tylko na siebie, ale bądź przy tym wyrozumiały.
Bądź z siebie zadowolony, ale nie zadufany.
Tak milcz, by było cię słychać.
Odróżnij ukłon od zginania karku.
Pracuj jak pszczółka - odpoczywaj jak truteń.
Na kości niezgody nie ugotujesz smacznej zupy.
Zanim zaczniesz zwyciężać, naucz się przegrywać.
Uśmiechaj się do życia i czekaj cierpliwie na odwzajemnienie.
Miej w sobie zapasowe promyki słońca na czarną godzinę.

O JEDNYCH, DRUGICH, INNYCH
Jednym daje się upomnienia, drugim upominki.
Jedni zdobywają szczyty, inni wierzchołki gór.
Jedni się mylą, drudzy są pomyleni.
Jedni ubarwiają swe życie, drudzy je koloryzują.
Jedni milczą, inni nic nie mówią.
Jedni mają głód wiedzy, inni tylko apetyt.
Jedni są skazani na sukces, inni za sukces.

O PŁCI PIĘKNEJ I BRZYDKIEJ:
Kobieta – ucieleśnienie fizycznego piękna człowieka.
Człowieku – to najlepszy komplement, z jakim można zwrócić się do feministki.
Nie ma kozy ofiarnej, tylko kozioł. I cóż na to feministki?
Kobiety lubią grzecznych chłopców, ale kochają się w niegrzecznych.
Dziewczyna słodka jak miód. Uwaga panowie! W takim razie musi gdzieś mieć schowane żądło.
Nie ma kobiet nieatrakcyjnych, tylko nieprzygotowane do wyjścia na miasto.
Co lepsze? Żona skarb czy skarbnik?
Król jest nagi? Taką wolałbym królową.
Owszem, była ładna, ale też ładnie to kosztowało.
Była dziewczyną z klasą. Nauczycielka.
Wziął ją na oślep. Jak otworzyły mu się oczy, było już za późno.
Wada ładnych dziewczyn – nie można od nich oderwać oczu.
I kobieta może być torreadorem. Biorąc męża spod znaku Byka.
On myśliwy, ona postrzelona.
Mężczyzna ma wiele wad, ale nie aż tyle, by go resocjalizować małżeństwem.
Chłop jak dąb, tylko gdzie te żołędzie.
Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna czy kończy, ale jak kontynuuje.
Związek małżeński ma ludzi wiązać, a nie pętać.
Mamy już białe małżeństwa – to krok w niwelowaniu różnic w związkach ludzi – przyszłość: pary złożone z klonów.

O SZCZĘŚCIU I NIESZCZĘŚCIU:
Szczęścia trzeba szukać, nieszczęście dopada nas samo.
Nadzieja to etykieta zastępcza szczęścia.
Mit o szczęściu dzięki znalezionej podkowie wymyślili  nieudaczni kowale.
Pieniądze może szczęścia nie dają, ale mogą usunąć nieszczęście.
Nie mogąc być szczęśliwymi, niektórzy próbują zbić kapitał na swym nieszczęściu.
Nieszczęścia nie tylko chodzą parami, ale śpią też razem – tak rodzą się następne nieszczęścia.
Recepta na szczęście: przestań być nieszczęśliwy.

O MIŁOŚCI I INNYCH UCZUCIACH:
Droga miłości jest śliska i wyboista. Dlatego zakochani trzymają się zawsze za ręce.
Telefon zabrał zakochanym wyłączność szeptania na ucho.
Grawitacja pomaga nieśmiałym kochankom.
Najszpetniejsze blizny są na sercu.
Nie można mieszkać w sercu z kamienia.
Samotność jest wtedy, gdy nikt cię nie rozumie.
Gniew - to może i zły doradca, ale za to niezastąpiony wykonawca.
W ścianie płaczu nie ma drzwi.

O KŁAMSTWIE I PRAWDZIE:
Kłamstwo jest podłe, ale prawda bywa okrutna.
Prawda daje ci wybór, kłamstwo nie daje ci szans.
Prawdę widać, kłamstwo słychać.
Mijając się z prawdą, daje się wymijające odpowiedzi.
Gdybyśmy mówili tylko prawdę, bylibyśmy małomówni.
Kłamstwo ma krótkie nogi, ale szybko nimi przebiera.
Kłamstwo jest złe, ale czasem to kawałek niezłej literatury.
Najwięcej prawdy jest w milczeniu.
Prawdę w oczy najlepiej powiedzieć na ucho.

O BOGU, DIABLE, NIEBIE I PIEKLE:
Do Boga droga prosta, ale bardzo daleka.
Czy diabeł, biorąc do Piekła, powie: czuj się jak u siebie w domu?
Podobno w Piekle ciekawiej. A może to chwyt reklamowy?
Czy Raj ma obwodnicę?
Piekło jest o krok, Niebo na wyciągnięcie ręki.

O SZTUKACH PIĘKNYCH:
Sztuka ma mówić sama za siebie, ale uwaga: milcząc.
Nie ma o co kruszyć kopii – rzekł oryginał.
Pewnej ulicy nadano imię wieszcza. Tyle, że to ślepa uliczka.
Tak zwana radosna twórczość może być narzędziem tortury.
Sztuka elitarna to czasem szlachetny eufemizm twórczości marginalnej.
Sznurki są dla marionetek pociągające.
Czasem dopiero w epilogu zaczyna się prawdziwa historia.
Głębokie myśli są czasem tylko po to, by ukryć głęboko w nich sens lub jego brak.
Aforyzm jest krótki, bo nie ma nic więcej do powiedzenia.

OSOBISTE – ZAMIAST POSŁOWIA:
Moje credo – stworzyć niestworzone historie.
Kiedy słyszę, że wszyscy ludzie są braćmi, zaraz chcę być jedynakiem.
Potrafię być zły i jestem naprawdę w tym dobry.
Nie mam głosu. Oddałem go w wyborach.
Nie lubię tronu. Kształtem przypomina krzesło elektryczne.
Nie mogę uzbroić się w cierpliwość. Jestem pacyfistą.
Jestem panem samego siebie. I zarazem swoim niewolnikiem.
Jedyny niebezpieczny hazard, jaki uprawiam, to ciągłe stawianie tylko na siebie.
Jestem silny, bo mam słabość do życia.

(Z książek: „Faramuszki przygaduszki”, Poznań 2005 i „Faramuszki ni z gruszki ni z pietruszki”, Wrocław 2010)

Lech Nawrocki


Z tomiku Wiersze na boku
Poznań 2013

Z podziękowaniem dla Krzysztofa Galasa

Trąbka Davisa

zawsze mnie odszuka
jak psi nos wywącha
wyciągnie z każdego kąta

nie wygrywa hejnałów
nie budzi herosów
nie prowadzi heroldów

pokręcona zwinięta rurka
złota srebrna krystaliczna
zapięta na trzy guziki

trąbka Davisa
blaszany golem
tylko dmuchnąć

W parkach świata

bezwolni
zalatując naftaliną
licytują swe choroby
zgarbieni ciężarem lat
siedzą na ławkach
we wszystkich parkach świata

starsi niż te drzewa
znoszą z godnością
promienie słońca
uśmiechają się
do swoich prostat
słabych pęcherzy
wypadniętych dysków
kamieni nerkowych

każdego ranka z pokorą
dają się pojmać
w kajdany luster

chuchając czosnkiem
i nalewką
czekają na ciszę

Uważaj

gdy przeglądasz się
w wyłupionym oku studni
lustro wody
hipnotycznie się kołysze

a za twoimi plecami
czai się niebo
jakby chciało cię wepchnąć
do środka

Serce i podkowy

August Mocny
łamał podkowy
ty zaś będąc
słabą niewiastą
łamiesz serca
nawet tym
z żelaza i stali

jesteś mocniejsza
niż król August

Herbata

Wielki Mandaryn
jadł małe mandarynki
bananowa młodzież
zbijała kokosy
ktoś komuś pokazał
figę z makiem
inny porównał
słońce do pomarańczy

zrobiłbym na opak
ale popijam właśnie
herbatę z cytryną
głowiąc się
lepsza ze skórką czy bez

zdegradowany Mandaryn
sortuje mandarynki
kokosowa młodzież
zrywa banany
figa odcina się od maku
pomarańcza staje się alternatywną

nie rozstaję się z herbatą
i skrawkiem tajemniczego lasu
czarodziejskiej egzotyki
obranej ze skórki

w każdej postaci
zawsze niezawodnej
nie ma mowy
żeby było inaczej