Lech Konopiński otrzymał medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis
XXXVIII Warszawska Jesień Poezji (8–11 października) miała w tym roku wyjątkowe znaczenie dla Wielkopolskiego Oddziału ZLP. Tegoroczne spotkanie literatów z kraju i świata odbywało się pod duchowym patronatem Juliusza Słowackiego – rok 2009 jest Jemu poświęcony z okazji 200. rocznicy urodzin. Wielkość Jego poezji i zasług dodała blasku wręczeniu medali „Zasłużony Kulturze Gloria Artis" współczesnym kontynuatorom sztuki słowa.
Wśród pięciu Kawalerów Orderu jest nasz kolega Lech Konopiński – ikona wielkopolskiej Wielkiej Literatury, piewca gwary poznańskiej, zdobywca Orderu Uśmiechu, a przede wszystkim duma Wielkopolskiego Oddziału ZLP.
Lech Konopiński jest między innymi autorem popularnych przebojów Anny Jantar, Eleni, Krzysztofa Krawczyka – piosenek, które śpiewała i śpiewa cała Polska, np.: "Co ja w tobie widziałam", "Najtrudniejszy pierwszy krok", "Za każdy uśmiech twój", "Za wszystkie noce", "Poniesie nas wiatr", "To, co dał nam świat", "Szła noc" "Miłość jak wino" i inne (około 200).
Lech Konopiński tegorocznym medalem "Gloria Artis" powiększa kolekcję odznaczeń, w której już błyszczy m.in.:
- Złoty Krzyż Zasługi (1977),
- Zasłużony Działacz Kultury (1982),
- Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1985),
- Odznaka Honorowa miasta Poznania,
- Odznaka "Za zasługi w rozwoju województwa poznańskiego",
- "Złota Księga" – uzyskana w Plebiscycie Czytelników (1971) za "Rajskie jabłuszka",
- nagroda za wiersz "Druh Ogórek" odebrana z rąk Jana Brzechwy,
oraz najważniejszy dla niego "Order Uśmiechu", przyznany na wniosek dzieci poznańskich szkół i przedszkoli.
Lech Konopiński jest autorem 60 książek o nakładzie ponad 5 mln egzemplarzy. Są wśród nich bajki, zbiory aforyzmów, wierszy, 6 tomów fraszek i limeryków ilustrowanych przez Maję Berezowską oraz wydane w 2007 r. "Haiku bez liku" i inne.
Jakże byłam dumna, gdy podczas warszawskiego spotkania w czasie prezentacji twórczości wyróżnionych medalem wystąpienie Lecha Konopińskiego – urodzonego satyryka – wzbudzało salwy radosnego śmiechu. Nieprzypadkowo jego wystąpienie zaplanowano na koniec wieczoru – wszak finał zwykle wieńczy dzieło.
Laureatowi życzę zdrowia i twórczego spełnienia.
Danuta Bartosz