Jodełka Joanna

Jodełka Joanna

Fragment książki „Polichromia”, Poznań 2009


W willi na poznańskim Sołaczu zostaje popełnione morderstwo. Ofiarą pada samotnie mieszkający emerytowany konserwator zabytków. Fakt, że morderstwo popełniono w jednej ze spokojniejszych dzielnic Poznania, a także brak potencjalnych podejrzanych i motywów oraz tajemnicze, łacińskie napisy odnalezione przy zmarłym wróżą trudne i zagadkowe śledztwo. Analiza zagadkowych sentencji daje komisarzowi Maciejowi Bartolowi podstawy, by przypuszczać, że wkrótce morderca znów się pojawi.

(…) Na podłodze leżały zwłoki starszego mężczyzny. Były nagie, tylko biodra opasywało coś jakby cienki ręcznik. Ręcznik nie byłby niczym dziwnym, gdyby nie jego czerwony kolor, dramatycznie kontrastujący z szarym, pomarszczonym ciałem. Poza, w jakiej mężczyzna leżał, również była szalenie teatralna.
   Miał wrażenie, że za chwilę zasunie się jakaś kurtyna i przedstawienie się skończy. Nic takiego jednak się nie stało. Dalej wpatrywał się w nagie ciało, myśląc, że pierwszy raz w życiu widzi coś podobnego.
   Prawa ręka leżała swobodnie przy ciele, a na lewej dłoni opierała się  głowa, jedna noga była lekko zgięta, druga wyprostowana. Twarz była spokojna, śpiąca. Drobny grymas nijak nie pasował do sinej bruzdy na szyi, która powinna zrodzić oblicze jak z sennego koszmaru, a nie z poobiedniej drzemki.
- Widziałeś tak spokojnego pacjenta podczas duszenia? Bo ja pierwszy raz! – zapytał Olaf, który stanął w drzwiach i oparł się o futrynę, pozornie obojętnie czekając na jakiekolwiek wyjaśnienie tego, co widzi.
- Nie widziałem. Sam się tak nie położył spać – odpowiedział Maciej. – Gruby musiał być ten sznur, jakby powróz jakiś, zresztą może zmarł wcześniej na serce lub coś w tym stylu, a to duszenie to tylko tak dla pewności bądź dla wykończenia.
- Jakiego wykończenia? – zapytał Olaf, przestępując z nogi na nogę.
- Spektakularnego. – Maciej wiedział, że patrzy na widowisko, nie wiedział tylko, dla kogo to. Dla jednego widza, dla tego, kto to zrobił, dla nich czy dla całego świata? – Dostaliśmy zaproszenie – dodał, wzruszając ramionami.
- Jakie znowu zaproszenie?
- Na spektakl, właśnie się rozpoczął. Nie widzisz?
   Olaf nie wiedział, czy widzi, tak czy inaczej nie podobało mu się to.
   I nie tylko jemu jednemu. (…)