Górny Dominik

Górny Dominik

CYGAŃSKIE DUSZE

Nie przyznajemy się
że skrywamy w sobie
cygańskie dusze

a przecież wierzymy
instynktowi ognia

batem pragnień
przyspieszamy
tabory przeżyć

Chcemy oswoić wolność

uprzedzić niewiadomą
co jak żadna inna
zaprzedaje los  
i choć jej chusta rozdarta
nie jest żebraczką wrażeń

dzielić szczęście tak
by wystarczyło na podróż
z gwiazdami w sakwie

obrócić sygnet Słońca
przed powrotem
zanim pewność dróg
sztuczka nocy zmyli

Z almanachu XXXIV MLP „SŁOŃCE WSCHODZI JESZCZE RAZ”

 

POETĄ ZOSTAJESZ

I.

- na przystanku
w oczekiwaniu na tramwaj świtu
zanim zielone pąki
ponaglą słońce
do rozbudzenia kwiatów
w zajezdni kwietnia

- po deszczowym egzaminie
na motorniczego radości
gdy zabraknie miejscówki
wśród podróżujących
tęczowym kursem

- przedłużając sieciówkę
miesięczną jak zmęczenie
choć twoje ja
nadal będzie jeździło na gapę

- przesiadając się
z ulgowych marzeń
do powszedniości

II.

- w kolejce do kasy
gdy z koszyka
wyzbywasz się
słońc oczekiwań
bo w portfelu
choć nie mróz
to metafor zbyt mało
na miejscowe lato

- biegnąc strofa w strofę
ze styczniami
mając na ramieniu przeciętność
co zastąpiła duszę

- zaciągasz
pożyczki nadziei

Z książki "Rozpalić strofy", Poznań 2008

KONCERT NA FORTEPIAN I ŻYCIE  (VI.)
pamięci Fryderyka Chopina
Przeżyć
co nie dają spokoju
więcej niż klawiszy
fortepianu

nie wiesz jakie dźwięki
podpowie jutro

jakie sny się spełnią
zanim preludium
wybrzmi nadzieją świtu

ile wspomnień zabraknie
aby ukończyć balladę

nie bój się tonacji
głośniejszej
od pulsu serca

Życie to półnuta –

kochać trzeba w scherzo
żegnać się w andante

CHOPIN KOMPONUJE

Muzyka
nie pozwala zasnąć
wspomnieniom

W zakamarkach świata
ukrył się polonez

skulił w sobie żal
jakiego nie zdążyłeś
rozpisać na etiudy

Z rytmem nocy
mierzy się fortepian

na brzegu klawiszy
ślad po wczorajszym
nokturnie

Oktawa pragnień
wyczuwa puls sonaty

może jej dźwiękom
uda się zagłuszyć udrękę

Z książki „Poemat o moim Chopinie”, Poznań 2010

CZYTAM CIĘ JAK JESIEŃ

od zachwytu
po kasztanowy epilog
palący wieczność
o zachodzie

Nie wymyślasz życia –
spis treści podsuwa wiatr
co wieczorami
autorskich powiewów
strąca tęsknoty
z regałów września

Nastrój tytułuje październik
z kryminałów brązów
i komedii czerwieni

Pseudonim
odpisujesz z rozdziałów liści –
plagiat listopada
w siódmej barwie deszczu

Czytam cię jak jesień
co w okładce twardego chłodu
przemyca miłość

 


POETOM Z CAFE OLE

Wrócicie
za kilka wierszy

punktualni jak hejnał
gdy słońce tresuje silną wolę  
w nałogu południa

Rozpalicie strofy –
tytoń korzennych myśli
wbrew tym
co krztuszą liryzm
w popielniczce współczesności

Na wiśniowych obrusach
odciśniecie plamy
nieskończonych wersów

Siedzącej vis a vis samotności       
zamiast kawy
zamówicie wiśniówkę
rzadką jak trzy promilowy żal

Rozpici wyobraźnią
otrzymacie karty stałego  p o e t y 
z pięcioprocentową 
z w y ż k ą  na nostalgię

GDY ZAMILKNIE ARTYSTA
pamięci Czesława Niemena

Dziwi się t e n  ś w i a t
że dalej musi pójść sam

Wspomnienie
przestaje bawić się wiosnami
Ciuciubabka jesieni
że nie wróci już wie
Rozdziera złotą chustę
i nie mimozami
lecz żalem się zaczyna

Pod Papugami
na próżno przywoływać
ubraną w melodię
dziewczynę piosenki

Przy szeroko niklowanym barze
zamiast snu o Warszawie
skrzecząca aż po dziób świtu
współczesność

W jej pijanym lustrze
nie każdy ma most z lampionami
bo nienawiść gardzi człowiekiem

Dziwi się Twój świat
że  j e s t  d z i w n y

Z książki „Rozpalić strofy”, Poznań 2008

DŁUTEM  MIŁOŚCI

Jesteśmy
jak dwa drzewa

Nawadniani
deszczem czasu
wydajemy owoc
przemijania

Jednak miłość –
krew życia
wciąż wzrasta
w żywicznym kręgu

Dojrzewam do ciebie
z każdym drżeniem

Gdy przywierasz
ramionami
pęczniejącymi miłością
zrywam twój wstyd
rumiany jak wiśnia

Wyryj na korze
mojej skóry
wiosnę dotyku

PORA ROSY

Jesteś rosą pachnącą świtem
ja – gasnącym źdźbłem trawy

Ocuć mnie swoim światłem

Z książki „Tropem światła”, Poznań 2006


CYGAŃSKIE  DUSZE

Nie przyznajemy się
że skrywamy w sobie
cygańskie dusze

a przecież wierzymy
instynktowi ognia

batem pragnień
przyspieszamy
tabory przeżyć

Chcemy oswoić wolność

uprzedzić niewiadomą
co jak żadna inna
zaprzedaje los  
i choć jej chusta rozdarta
nie jest żebraczką wrażeń

dzielić szczęście tak
by wystarczyło na podróż
z gwiazdami w sakwie

obrócić sygnet Słońca
przed powrotem
zanim pewność dróg
sztuczka nocy zmyli

W  TAŃCU  OGNIA

Tęsknota –
charyzma serca

źródło płomienia
co napręża pasję 
do zdrady rozsądku

Solistka pragnień –

zaczyna występ
w czerwonej sukni 
jak miłość
co przychodzi
w tańcu ognia

rozpala skrzypka
kiedy z pierwszym
złamanym smyczkiem
przekonuje się
z jakich czartów
nie można bisować

Zanim życie skrzepnie
w żyle napiętej struny
podsyci krzyk –  
żeby jeszcze choć raz
zdarzył się taki Czardasz

Z książki „Poemat na Księżyc i podkowę”, Poznań 2011


PIEŚŃ  BEZDOMNEGO  PTAKA

Pieśń
nie może dotrzeć do gniazda
Szumi w niej dusza tęsknoty

Wierna jak żal
jest powiernikiem tych
co zawierzają tułaczce
przesiąkniętej solą cierpienia

Niosąc wolność nieba     
zdziera maskę kłamstwa
by wyznaczyć miarę godności

Nie służy cudzym wichrom
bo jak głos pochlebców 
są przedrzeźnianiem echa

Aby przetrwać
musi być przepowiednią
światła

Z książki „Delficka przepowiednia”, Poznań 2007

ŚLADAMI CHRYSTUSA

Opowieść mojego Mistrza
dłuższa od drogi do Emaus

Wejdź na jej ścieżki
skrzyżowane
jak ręce do modlitwy

Nauczysz się pokory
żeby z bosym sumieniem
przejść pustynię Izraela

dni zatłoczone lękiem

odnaleźć w nich
drogowskaz bliźniego

Nie czekaj na znak–
spóźniony cud

daj się powołać
od zaraz

bez wątpliwości
że za wcześnie

Z książki „Śladami Chrystusa”, Poznań 2009


MALARZ CZASU

Malarz czasu
Słońca usychanie odmierza

Jestem kroplą światła
gałązką wschodzącą
na drzewie trwania
liściem wśród sztalug jesieni

Mój dźwięk przekwita
a barwa cichnie

Jak wrażliwym jest
pejzaż przemijania
któremu wciąż brakuje ciepła

Z książki „Kwiatowa suita”, Poznań 2005

OJCZYZNA W SERCACH NUT

wiersz napisany w 100-lecie skomponowania i prawykonania „Roty”,
na okoliczność obchodów Roku „Roty” Feliksa Nowowiejskiego

I.

Przeminął wiek
odkąd Rota -
drogowskazem
czynów i słów
których nie sposób
miłować osobno
jak człowieka i pamięci -
najgłębszej bruzdy
ojczystej ziemi

przykazaniem
którego wypełnianie
przybliża porę
w jakiej miłość
do kraju rodzinnego
staje się chlebem

Dojrzewa w tej Pieśni -
tęsknota
z rodu Piastów
wiara
z królewskiego szczepu

pragnienie
rzeczy narodowej
by pospolitą
nie była
Rzeczpospolita

II.

Niepodległość
podsłuchaną z rytmu serc
wiernych Polsce
Feliks Nowowiejski
przemienia w nuty -
muzyka jak Ojczyzna
której się wierzy

Słyszę -
patriotyzm
co wyrasta kłośnym łanem

wolność
której obietnica
nie jest wiatrem
ale czasem teraźniejszym

oddechy tych
co za polskość ginęli
kiedy zabroniono jej
jak modlitwy

Sumieniem życia puls
w którym godność
jedna się z nadzieją

Wzmaga się czerwień dźwięków -
tyle kropel krwi
wystarcza
do szczerej spowiedzi