Pocgaj Maria Magdalena
Pocgaj Maria Magdalena
Maria Magdalena Pocgaj, HERBATA Z GWIAZDEK, Projekt okładki według pomysłu autorki i skład komputerowy: Maja Rausch, Rysunki: Maria Magdalena Pocgaj, Wydawca: Związek Literatów Polskich Oddział w Poznaniu, Seria Wydawnicza LIBRA nr 52, ISBN 978-83-61412-06-9, Poznań 2013.
Ze wstępu:
Andrzej Haegenbarth
Niezwykła zwyczajność,
pokrewieństwo sztuk i dusz
Maria Magdalena Pocgaj należy do nielicznych poznańskich poetek, których twórczość śledzę z aktywnym zaciekawieniem. Więcej! Jej poczynania, z kilku względów, interesują mnie najbardziej. Po pierwsze dlatego, że poezja tej autorki wyrasta z otaczającej ją codzienności; przede wszystkim ze zwykłych/niezwykłych zdarzeń dziejących się w jej górczyńskim domu i jego najbliższej okolicy; fascynacji nocą, wodą, przyrodą, ptakami i cudem istnienia. Jest zarazem naturalna jak powietrze, którym oddychamy i padający zimą śnieg, i niezwykła jak lodowe obrazy na szybie i kształt pojedynczej gwiazdki.
Po drugie – poetka z powodzeniem zajmuje się fotografią, w której obręb często wprowadza komunikat językowy, tworząc całość wyższego rzędu. Natomiast gdy źródłem inspiracji są zdjęcia innych autorów, Pocgaj albo tworzy autonomiczny utwór, albo miniatury poetyckie koegzystujące z fotografiami (album Antoniego Ruta „Wierzby wielkopolskie”, katalog wystawy zbiorowej „Oblicza wody”). W ostatnim przypadku dochodzi do wzajemnej relacji znaków ikonicznych i językowych. Tekst poetycki nawiązujący dialog z obrazem generuje dodatkowe niereferencjalne znaczenia.
I wreszcie po trzecie – w książce poetyckiej „Herbata z gwiazdek” mamy do czynienia z pokrewieństwem dusz między autorką większości wierszy a Andrzejem Szmalem (miłośnikiem Laponii, przyrody nieskażonej cywilizacją, poetą, fotografikiem, cenionym autorem diaporam), najchętniej przebywającym za kołem podbiegunowym wśród rdzennych mieszkańców północnej Szwecji. Świadczą o tym, zaznaczone kursywą, poetyckie SMSy. To wybór z niemal czteroletniej, prawie codziennej i conocnej wymiany. Ta swoista rozmowa to dzielenie się wrażeniami, wzruszeniami i zachwytami ludzi o podobnych zainteresowaniach i podobnych poglądach na życie i świat. „To przyjaźń i sztama - mówi poetka – Porozumienie bez zbędnych słów i wsparcie. Poetycka więź. Wielowątkowa inspiracja… Bliskość mimo oddalenia.” Ten zajmujący dialog to zaledwie niewielki fragment fascynującej książki Pocgaj.
„Herbata z gwiazdek” jest bowiem pozycją nie tylko o literackiej przyjaźni, ale głównie o chłonięciu i przeżywaniu dookolnego świata, zwłaszcza zimą; o zachwycie nad fenomenem piękna. A także o ważności bycia dla kogoś, o byciu razem w oddaleniu. W piękny sposób afirmuje zwyczajne, codzienne bytowanie i budzi poetyckie wzruszenia.
Andrzej Haegenbarth
Anna Andrych
Herbata z gwiazdek
Niewiele jest książek poetyckich tak jednorodnych i niekonwencjonalnych, jak ostatni tom wierszy Marii Magdaleny Pocgaj pt.”Herbata z gwiazdek”. Być może jest to najlepsza książka w dotychczasowym dorobku autorki. Wiersze płyną ku nam z zimowej scenerii, zgoła niecodziennej. A jednak nie czujemy zimna. Przeciwnie ! Później, strona po stronie, patrzymy i wsłuchujemy się w świat poetki i jej myśli w kolejnych porach roku. Również w podróżach na polskie i szwedzkie morskie wybrzeże oraz do Szwecji, by powrócić zimową porą białymi od śniegu wierszami. A one są jak motyle w krainie łagodności.
„Herbata z gwiazdek” jest odpowiedzią na pytanie – co to jest prawdziwa poezja. Wiersze nie muszą zawierać treści stricte filozoficznych, być popisem intelektu. Nie muszą epatować górą metafor, erotyzmem, czy wręcz seksem. Często daleko im do prawdziwej poezji. Zbędne jest podpieranie się cytatami i nazwiskami ważnych, wielkich postaci. Bywa, że taka postać i przytoczony cytat zasłania próżnię wiersza jego autora i niekoniecznie świadczy o erudycji i poetyckim polocie. Magda Pocgaj nie zastanawia się, jak napisać wiersz. Wiersze po prostu w niej żyją, wyfruwają jak ptaki, płatki śniegu, gwiazdki. Obłaskawiła je, zanim się narodziły. Są posłańcami wrażliwości, miłości, dobra, zachwytu. Sugerują zastanowienie, pochylenie się nad kimś – czymś, zatrzymanie na chwilę w biegu życia, by dostrzec to, co ważne, piękne, albo zasługujące na współczucie czy pouczenie, wskazówkę. Fascynuje ją człowiek, niezwykłość i piękno przyrody, nawet drobnostka, w stworzonym przez Boga wielkim świecie i w tym najbliższym jej domostwu. Podobną fascynację widziałam – czułam w poezji znanej zduńskowolskiej poetki, Lilli Latus. Pamięć podsuwa mi również tytuł książki Zdzisławy Jaskulskiej – Kaczmarek pt. „I napijemy się z jednego źródła”. Każdy lubi inną herbatę, każdy w tej jednej może doszukać się innego smaku. Niemniej Maria Magdalena Pocgaj i Andrzej Szmal przygotowali niezwykłą, magiczną ucztę duchową. Jakież to zrządzenie losu!? Przypadek, zbieg okoliczności, przeznaczenie, szczęście - że w mrowisku ludzkim spotkało się tych dwoje o podobnej wrażliwości, współodczuwaniu i zamiłowaniach (poezja, fotografia). Dwie pokrewne, przyjazne dusze. Wzajemnie siebie potrzebują - dobrze, że maja siebie, choć dzieli ich przestrzeń. Są jak obraz i rama. Jedno bez drugiego byłoby puste, nagie, pozbawione dopełnienia.
x x x
Jesteś
daleko czy blisko
tylko to się liczy
reszta
głęboko pod śniegiem
Czytelnik od początku do końca czyta jednym tchem, choć – bez pośpiechu, z namysłem. Każdy wiersz daje mu tyle światła, tyle ciepła, dobrej energii, pozytywnych doznań i myśli, że chyba nawet sceptyk czuje się przy magicznej wartości „Herbaty” jakiś lepszy, o coś bogatszy, pokornieje wobec mocy lub subtelności słowa i jego znaczenia.
Uczestniczymy w czymś niemal pozawymiarowym. Razem z autorami listów – sms-ów czujemy samotność, radość, tęsknotę, zachwyt, gorycz, nadzieję - naszą własną obecność w ich wzajemnej relacji trwającej prawie cztery lata, dzieleniu się dniem i nocą wrażeniami, wzruszeniami, przemyśleniami. Ubolewamy nad tym, że nie mogą być razem, aby porozmawiać, być blisko w chwili, kiedy jedno potrzebuje drugiego i jego zrozumienia.
Od początku do końca Maria Magdalena Pocgaj gra na tych samych strunach. I nie jest to bynajmniej żadna „deszczu pęknięta struna”. Dobrze, że przeszłość, bolesną, pogrzebała pod czystym, białym śniegiem – jak czysta, nowa strona życia. Tak, jak i nowatorska (moim skromnym zdaniem) jest koncepcja książki „Herbata z gwiazdek”. Przechodzimy – przepływamy z jednego wiersza do drugiego, tematycznie pokrewnego. Łączą się tu słowa jak dłonie w kręgu, ogniwa łańcucha, jak gwiazdka za gwiazdką śniegu z nieba, obcowanie z przyrodą w kolejnych porach roku, jak morska fala i wiatr. Uczestniczymy w różnych sytuacjach, czynnościach, podróżach i rozmyślaniach. Pomiędzy wierszami – kursywą pisane poetyckie listy-sms-y poetki i Andrzeja Szmala. I to jest w tej książce najbardziej niezwykłe, nie tylko pod względem treści. To innowacja, choć zapewne zdarzały się książki podobne w zamyśle. Ale może nie były tak jednorodne i mądre w pozornej prostocie wierszy.
Wiersze Magdy Pocgaj to afirmacja codzienności, która może być ważna, kiedy jest się dla kogoś, dla czegoś, choćby nawet w oddaleniu. Sama świadomość buduje coś nieuchwytnego, niewidocznego, a jednak trwałego. Z każdym przesłanym słowem pewniejszego, nabierającego poczucia wartości , wsparcia i obopólnej inspiracji. W sumie to nie jest tylko dzielenie się wzruszeniami, zachwytami, poglądami. To coś więcej, co można dostrzec i poczuć pomiędzy słowami, czego zapewne doświadczyli nieliczni.
Wrócę na chwilę do tomiku „Na deszczu pękniętej strunie”. Czytam w wierszu otwierającym książkę – Stokrotka :” . . .ile można czekać / w sukience białej jak śnieg. . . .” Ale dalej – „ . . .Twoje zimne słowa/ topią się w moich rękach/ jak śnieg / widzisz jak się potrzebujemy ? W tamtej książce „kuliła w sobie nawet oddech”, a „W Wigilię” „ . . . z opłatkiem łzy/ kluczyła po obrusach śniegu / z nieba prószyła cisza . . .” Ale „w sercu wiła gniazdo przebaczenia”.
Z tomu „Herbata z gwiazdek”:
x x x
Piszesz
że śnieg u ciebie
bywa zmysłowy
otwieram usta
na dotyk
wirujących gwiazdek
i jesteś bliżej
Przyglądałam się kiedyś płatkom śniegu na rękawie mojego płaszcza. Stałam zdumiona, zafascynowana prawdziwymi, białymi gwiazdkami. Zdarzyło mi się to tylko raz.
x x x
Wrzucam do imbryka
kilka płatków zmierzchu
parę zamyśleń
i rozkruszony zapach
tamtej chwili
a ty prosto z lasu
do chatki Arvidssona
wnosisz garnek
świeżego śniegu
na herbatę
z roztopionych gwiazdek
Andrzej Szmal
Ach Gerdo
Łowczyni Wierszy
na zakurzonych strychach
podwórzach
oblężonych przez banał nowości
w siwym niebie ukryta
słońca pomarańcza
za szarobiałym lasem
przestrzenie bagien
zaludnione wiekowymi sosenkami
aż po kolejny las
w mroźnym powietrzu
na wpół rzeczywisty
Maria Magdalena Pocgaj
A tu mrozu leciutkie dzwonki
w złocie błękicie i bieli
od rana chodzi za mną
długi cień
ciągnie za sobą pulkę
pełną myśli od których
topnieją gałązki śniegu
na drzewie mojej ulicy
Marię Magdalenę Pocgaj znam od siedemnastu lat. Jest prawym człowiekiem. Naturalna, otwarta, pogodna. Jest w niej samo dobro, którym obdarza innych. Nie omamia, nie kokietuje, nie przekupuje. Jej poezja jest taka, jak ona. A poetyckie komentarze do fotografii własnych i kilku znanych fotografików sprawiają, że cała „kompozycja” zyskuje inny, niezwykły wyraz.
x x x
W błękitnym zmierzchu
palę na podwórku świece
tkwią w sypkim puchu
kandelabry królowej śniegu
sąsiedzi pewnie znów
pukają się w czoło
co ona robi w taki mróz
a ja bawię się w teatr
w oknach zrolowane swetry
koce rozpięte na drzwiach
palę te świece
i od razu cieplej
na duszy
Andrzej Szmal to miłośnik Laponii, przyrody dziewiczej. Poeta, fotografik, autor diaporam. Najlepiej czuje się na północy Szwecji, za kołem podbiegunowym.
Maria Magdalena Pocgaj
Dla Ciebie
kosmyk błękitu
tańczący na wietrze
o tobie
słoneczna myśl
drgająca jak struna
mego niedowierzania
Andrzej Szmal
Dla ciebie uśmiech
z mej zimowej codzienności
pod stalowoszarym niebem
pardwa zostawiła ślad w pobliżu
mały biały anioł
przyszedł i odleciał
Okładka książki zachęca do smakowania poezji. Jest na niej błękitna filiżanka, taka domowa – rodzinna, z namalowanymi na niej kwiatami i sugestywnym wnętrzem w ciepłym, jasnym, herbacianym kolorze. Czeka na nas na śniegu pod wieczornym niebem.
„Herbata z gwiazdek” ukazała się w Serii LIBRA Związku Literatów Polskich – Oddział w Poznaniu w styczniu 2013 roku. Rysunki: Maria Magdalena Pocgaj. Projekt okładki według pomysłu autorki: Maja Rausch. Wstęp : Andrzej Haegenbarth.
Anna Andrych
Maria Magdalena Pocgaj, NA DESZCZU PĘKNIĘTEJ STRUNIE, Projekt okładki: Maja Pocgaj, Zdjęcie autorki: Zdzisława Jaskulska-Kaczmarek, Wydawca: Zwiazek Literatów Polskich Oddział w Poznaniu, Seria wydawnicza LIBRA nr 5, Redakcja: Zdzisława Jaskulska-Kaczmarek, ISBN 978-83-61412-16-8, Poznań 2008.
Rysunki: Maria Magdalena Pocgaj
Skład komputerowy: Piotr Paweł Pocgaj
ISBN 83-87433-63-2
DRUKARNIA OŚWIATOWA
ul.Grunwaldzka 149,60-313 Poznań
tel.m 61 867 96 82
____________________________________
Wiersze, zawarte w tym zbiorze, to piękna "poetycka egzegeza" kobiet opisywanych w Biblii. Utwory są zgodne co do treści z wykładnią tekstu natchnionego w duchu Kościoła. Z wierszy "tchnie" powiew uduchowienia, dobra znajomość psychiki i "bycia" kobietą, wszystko wyrażone subtelnie i w pięknej formie literackiej, Czytelnik napewno będzie szukał w takim zbiorze poezji typu :"kobiety zwycięskiej" (Debora - Judyta - Estera), męczennicy (matka synów Machabejskich), prorokini (Halda, Anna ze świątyni jerozolimskiej), NIewiasty - obrazu Kościoła (Ap12), misjonarki (Lidia - Dzieje Apostolskie). Całościowe - poetyckie ukazanie wizerunku kobiety z Biblii, będzie nie tylko zaakceptowane ale i chętnie czytane...
ks.prof. dr hab. JAN PYTEL
db
Maria Magdalena Pocgaj, ZMIERZCHY KORONKOWE, Opracowanie graficzne: Maria Magdalena Pocgaj, Skład komputerowy: Piotr Paweł Pocgaj, Wydawnictwo Drukarnia "Bonami", ISBN 83-89621-13-4, Poznań 2004.
Maria Magdalena Pocgaj, NA GANECZKU CISZY, Fotografie: Maria Magdalena Pocgaj, Romuald Pocgaj, Diecezjalny Instytut Akcji Katolickiej w Poznaniu przy współpracy "Bonami" Poznań, ISBN 83-85274-74-X, Poznań 2001.