Utkin Jerzy

Utkin Jerzy

Jerzy Utkin, to przede wszystkim poeta posługujący się najczęściej mową wiązaną - autor dwudziestu książek poetyckich (ostatnie z nich to: ,,Trwoga trzciny’’ – 2008 ,,Czas milczenia’’ – 2009, ,,Rozmawiaj sam ze sobą’’ – 2009, ,,Mgły znad Gwdy’’ – 2010, ,,Piołun i orzech’’ – 2011, ,,Strach i wstyd’’ - 2011, ,,Kat wybacza ofiarom’’ - 2013 oraz ,,Paragrafy krzywdy’’ – 2014), w tym książek z utworami wybranymi (,,Nigdzie swój’’- 2007, ,,Pod żadną gwiazdą’’ – 2012, ,,Nikt nie woła’’ - 2014 oraz ,,Samotność liścia'' - 2015).

W młodości uczestnik i laureat wielu regionalnych i ogólnopolskich konkursów literackich. Na przestrzeni ostatnich 30 lat swoje utwory publikował na łamach znacznej części ukazujących się w tym czasie w Polsce pism literackich, m. in. takich, jak ,,Twórczość’’, ,,Akant’’, ,,Autograf’’, ,,Pismo Literacko-Artystyczne’’, ,,Wiadomości Kulturalne’’ ,,Nurt’’, ,,Latarnia Morska’’, ,,Gazeta Kulturalna’’, ,,Topos’’ ,,Nihil Novi’’, ,,Okolica Poetów’’ i innych.

Jego wiersze były także tłumaczone na język rosyjski i niemiecki. Dziennikarz oraz prozaik (autor powieści ,,Czarny Albatros’’ – 2003, 2014 i ,,Chwiejnym krokiem przez bagno’’ – 2011 oraz zbioru opowiadań ,,Listy z kraju obłąkanych’’ - 2013), a także autor tekstów piosenek i wierszy dla dzieci: (książki: ,,Niewidzialny łyżwiarz’’ – 2006, ,,Zaproszenie do ciszy’’ – 2007 i ,,Za firanką pajęczyn’’ – 2008). Jedna z jego piosenek pt. ,,Pierwszy śnieg’’ (z muzyką Karola Urbanka) znajduje się w programie wychowania muzycznego klas IV – VI szkoły podstawowej.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Od 1998 r. jest członkiem (od 1989 r. był kandydatem) Związku Literatów Polskich, a od 2000 r. Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej. Współpracuje ze Stowarzyszeniem Autorów ZAiKS.

Niedawno pojawiła się w Pile płyta wydana przez rodzimych artystów Mariusza Szulca– wokalisty, Jerzego Utkina, który użyczył tekstu do utworu skomponowanego i wykonanego przez Karola Urbanka

Utwór można posłuchać tutaj

W roku ubiegłym na rynku wydawniczym ukazała się kolejna pozycja autorstwa Jerzego Utkina – Nikt nie woła. Zachęcamy do zapoznania się z recenzją książki. W polskich księgarniach znajdziecie także nowy tomik pt. „Samotność liścia”.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Lament nad kondycją człowieka współczesnego
(fragment recenzji)

(…) ,,Poeta bada ludzkie zachowania, nie zatrzymując się na ich powierzchni, lecz wnikając głębiej – docierając do motywujących je uczuć, najczęściej niskich. Wśród nich podstawową rolę zdaje się pełnić lęk, będący przyczyną podłości, moralnego lenistwa, braku podejmowania ryzyka.

Choć być może każdy z odbiorców znajdzie innych, bliższy sobie, grzech. Bo też do pewnego rodzaju rachunku sumienia prowokują te – przez co nieco irytujące, męczące – dwuwiersze.Te wiersze męczą, bo też chyba jest ich taki cel: przeczołgać czytelnika do granic możliwości, żeby coś w nim poruszyć, coś mu unaocznić i – być może, choć niekoniecznie – coś w nim i wokół niego zmienić. Przyglądając się ludzkiej menażerii obciążonej wszystkimi możliwymi przywarami charakterystycznymi dla współczesnego człowieka, każdy z odbiorców może odnaleźć własny fragment lusterka,. Znaleźć coś dla siebie, coś, co najbardziej go dotknie, sprowokuje do zastanowienia się nad własnym postępowaniem, do autokrytyki, do samooskarżenia. Stąd też niewygodne to wiersze,  niekonsolidacyjna poezja, zmuszająca do często bolesnej szczerości wobec samego siebie – nie przynosząca zarazem ulgi, nie budująca łatwych projektów alternatywnych, podsumowująca raczej pewien stan, niż niosąca nadzieję czy pocieszenie. Lecz – jak się wydaje – tylko z takiej radykalnej refleksji, również nad sobą, może wynikać jakaś zmiana, będąca nieraz procesem bolesnym. Zmiana, w którą – mimo skrajnie pesymistycznego wydźwięku – zdają się ciągle wierzyć te wiersze i która (na planie treściowym) wydaje się ich podstawową motywacją ontologiczną. Pod skorupą radykalizmu i surowości moralnej poezja ta zdaje się bowiem wzruszająco czuła – choćby ze względu właśnie na podszywającą, także na skutek samego wyboru tematyki, bliskiej publicystyce społecznej, a niekiedy i politycznej, wiarę w interwencyjny charakter literatury, wiarę w to, że literatura może cokolwiek w ludzkiej rzeczywistości zmienić. To zresztą również bardzo tradycyjne podejście, współbrzmiące z elegancką tradycją formy tych wierszy.'' (...)


Małgorzata Pieczara-Ślarzyńska
,,Twórczość'' – luty 2015

Jerzy Utkin, ,,Nikt nie woła'', Instytut Wydawniczy ,,Świadectwo'', Bydgoszcz 2014

więcej: http://www.pila.pl/aktualnosci/sylwetki-jerzy-utkin.html

 

db

 

Michał Pasternak

Kilka słów o nas samych (posłowie)

Po przeczytaniu najnowszej książki Jerzego Utkina pt. Samotność liścia nie mam wątpliwości, iż miałem do czynienia z dziełem zasługującym na uwagę. Podstawowym pytaniem, które zadaje sobie autor jest kwestia tego czy w naszych sercach jest jeszcze miejsce dla innych ludzi oraz czy współczucie ma jakąś szansę wygrać z egoizmem.

Czy owe puste miejsce przygotowywane rokrocznie przy wigilijnym stole rzeczywiście czeka na strudzonego wędrowca? A może to tylko kolejny pusty rytuał, który po prostu wypada, tak dla świętego spokoju, wykonać. Piła – miasto, w którym od ćwierć wieku Jerzy Utkin mieszka - staje się Polską w pigułce. W zamieszkujących ją mieszkańcach i ich przywarach widzimy odbicie samych siebie.

Mgła unosząca się znad rzeki Gwdy to symbol naszych własnych ograniczeń. Pędząc autostradą życia, otoczeni mleczną bielą naszych wad, zbyt często tracimy z oczu to co jest w życiu naprawdę ważne. Tak na wszelki wypadek omijamy stojącego przy drodze autostopowicza, bo któż wie czy nie jest to może jakiś psychopata.

Biuro turystyczne J. Utkin i Spółka zaprasza w dziewiczy rejs po Amazonce naszej osobowości. A oto kilka wybranych punktów z dołączonej do biletu marszruty:

Niechętnie bierzemy się z życiem za bary. Kieruje nami dewiza: Co masz zrobić dzisiaj zrób pojutrze, albo najlepiej niech to ktoś zrobi za ciebie. Chcemy zmieniać innych, ale już nie siebie. Świętość dnia codziennego jest raczej nie dla nas, bo to za trudne i jakieś takie nijakie. Rozwiązując problemy wolimy tak jak dawni włodarze I Rzeczpospolitej machać szablą niż usiąść i na spokojnie przemyśleć daną kwestię. Własne grzeszki i niedociągnięcia umiemy zbyt łatwo sami przed sobą wytłumaczyć. Nawet słynący z płomiennych przemów Cyceron w tej materii wypada przy nas jak amator. Wokół siebie nie dostrzegamy pozytywnych wzorców. Ten się dorobił, więc na pewno kradnie. Coraz trudniej jest nam wierzyć innym. Okazana przez bliźniego bezinteresowna życzliwość dziwi, a nawet szokuje. Za swoje niepowodzenia lubimy obarczać wszystkich wokoło, nie wyłączając z tej tyrady złorzeczeń Pana Boga. Krzyż kojarzy się nam bardziej z przepychem życia kleru i nieznośnym bólem tylniej części kręgosłupa niż z pewnym synem ubogiego cieśli z Nazaretu, który poświecił za nas swoje życie.

Wiersze zawarte w tym zbiorze i wyłaniający się z nich obraz nas samych to przestroga. Dopóki bije nam w pierwsi serce mamy jeszcze czas, by pokierować nasze życie na właściwe tory i w końcu odłożyć na strych tą starą i pełną moli walizkę naszych wad, uprzedzeń i niezdrowych przyzwyczajeń.

__________________________________________

"Samotność liścia" - Jerzy Utkin. ISBN -978-83-7456-029-0. Redakcja - Stefan Pastuszewski. Korekta  Romuald Mikołajczak, Ewa Kamińska.  Opracowanie graficzne i druk: Przedsiębiorstwo Poligraficzno - Reklamowe "TONGRAF", Piła, ul. Pilotów 7, tel.67/351 1900. Instytut Wydawniczy "Świadectwo" 2015 r. Stron 52. Miękka okładka.

_________________________________________

 

Zofia Grabowska-Andrijew

PRZYJMUJĘ ZAPROSZENIE


Dostałam „Zaproszenie do ciszy” od Jerzego Utkina autora zbioru wierszy dla dzieci pod tym tytułem i drugiego zatytułowanego „Za firanką pajęczyny”.
Lubię ciszę. Szukam jej oaz w zgiełku i chaosie współczesności, więc skusił mnie podtytuł „Wiersze nie tylko dla dzieci”. Po przeczytaniu książeczki poczułam się trochę nabrana. Odrobinę, bo nie są to wiersze, które można czytać na dwóch poziomach – dziecięcej wrażliwości i dorosłego doświadczenia. Ale ciszę i spokój – radosny – znalazłam i z przyjemnością nasłuchiwałam rozmowy autora z dziecięcym czytelnikiem, któremu w poetycki sposób objaśnia - tylko pozornie proste - zjawiska przyrody. Nie ma tu ambicji popularyzacji wiedzy o nich. Autor maluje je słowami, czyniąc je równocześnie niezwykłymi, urokliwymi, ale w sposób czytelny dla doświadczeń dziecka.

Używa metafor i porównań dostępnych wyobraźni dzieci. Tu motyl to „tęcza wiatrem uskrzydlona, dym – „powój siwiejący” , także oaza co „jest pragnieniem” lub „Mgły biała płachta” – grają z wyobraźnią dziecka. W tych wierszach iskra jest „jak kwiat paproci”, ziemia „jak okruch chleba”. Autor często opisywane zjawiska personifikuje.

Książeczka jest rozmową autorskiego „ja” co ma „pełne kieszenie/.../wiatru dzikiego” z dziecięcym „ty”, które czasem jednoczą się w „my”, gdy „w dal idziemy/ gdzie nas niosą nogi”. Równocześnie prowokuje dziecko do rozmowy z czytającym lektorem – rodzicem. Czasem małemu czytelnikowi stawia poważne pytania, kierujące go w stronę poszukiwania prawdy. I tak w wierszu „Gwiazdy” pada pytanie „Kto je zasiał na niebie?”, a tekst o księżycu „Jak lustro” skłania do szukania odpowiedzi na pytanie „Jak to się dzieje?” 
Wiersze te bez nachalnego dydaktyzmu uczą obcowania z przyrodą, patrzenia nie tylko oczami, także sercem („Oczy i serce”, „Uroda”, „Uśmiech” ), uwrażliwiają na jej uroki , rozwijają wyobraźnię dziecka.

Nie udało się jednak autorowi uniknąć dydaktyzmu w późniejszym o rok tomie wierszy pod - mam wrażenie-nieobejmującym całości zbioru tytułem „Za firanką pajęczyny”. Wiersze mają charakter informujący dziecko o kolejnych porach roku, ich następstwie po sobie i powtarzalności. To wiersze jakich wiele, nie wyróżniają się niczym szczególnym. Mogą z powodzeniem dostarczać niezbędnej wiedzy o przyrodzie, są rymowane i rytmiczne, co ułatwia dzieciom zapamiętywanie.

Ich rytm czasem wspiera dydaktyzm, a w wierszu „Już czas ruszyć w las” przybiera formę komend wzmacnianych rymem męskim. Choć wiersz namawia, by „Biec co tchu, po tym miękkim mchu”, rytm jest twardy, kulawy, przypomina bezduszną siekankę dziecięcej nie tyle recytacji, co deklamacji. A chciałoby się usłyszeć radosny marsz.

Dobrze natomiast brzmią rymy męskie w dziewięciozgłoskowym wierszu „Idzie jesień”, gdzie zakończenia wersów ładnie podkreślają kończenie się, odchodzenie, przemijanie.
W zbiorze wyróżnia się poetyckością wiersz tytułowy oraz „Ptaki z akwarium” i „Szal liści”. Całość wewnątrz zróżnicowana jest budową i rytmem. Pojawia się wartki rytm ośmio i siedmiozgłoskowca, nawet pięciozgłoskowiec jak w „Tajemnicach małego kamyczka”. W „Pierwszym złotym listku” rozbicie jednego z sześciozgłoskowych wersów na dwa , łamie jednostajność rytmu i urozmaica go. Wiersze o wietrze mają rytm częściowo onomatopeiczny.

W wierszu „Pędzi wiatr przez świat” budowa stroficzna i ciekawy układ rymów z niezrozumiałych, bo nie znajdujących uzasadnienia powodów (czyżby chochlik drukarski?) zostały zakłócone brakiem pierwszego wersu w drugiej strofie. Dzieci o czułym uchu to zauważą. 
Na tle rytmicznej różnorodności tej książeczki, jednorodna budowa wierszy „Zaproszenia do ciszy” i płynny rytm jedenastozgłoskowca podzielonego w miejscu średniówki na dwa wersy mogłyby wydawać się ubogie, ale swym charakterem dobrze współgrają z poetyckim nastrojem tekstów w nim zamieszczonych. Dotyczy to także rymów - oszczędnych, prostych, nawet czasem gramatycznych (stajemy / będziemy ) jak w wierszu „Cień”. Młodszym dzieciom rytm ten pomoże spokojnie zasypiać a poetyckie obrazy autora wierszy i ilustratorki sprowadzą na nie piękne sny.
Każda z książeczek ilustrowana jest przez inną osobę.
Zbiorek „Za firanką pajęczyny” ilustrowała Anna Lejba, mająca w swym dorobku artystycznym ciekawe plastyczne wypowiedzi , w tym stosujące technikę kolażu. Właśnie kolażem z fragmentów plastycznych prac dzieci posłużyła się dla zilustrowania wierszy Jerzego Utkina, osiągając efekt sprymitywizowanego realizmu, posługującego się bogactwem ostrych barw.

Agnieszka Opala „Zaproszenie do ciszy” zilustrowała bez dosłowności, raczej tworzyła klimat wspierający poetycki obraz wpisany w teksty. Pojawiająca się tu deformacja przedmiotów i zwierząt tylko nawiązuje do rysunków dziecięcych. Żywe, lecz nie krzykliwe, kolory budują nastrój. Pojawiła się też abstrakcja, np. w ilustracji wiersza „Jak lustro”, czasem połączona z zarysem przedmiotu jak w tej do wiersza „Encyklopedia” . W wierszu „Cień” ilustracja idzie dalej, podpowiada odpowiedź, pokazując dziecku, gdzie jest cień gdy stoimy „W promieniach słońca…” Na podkreślenie zasługuje wybór czcionki zastosowanej w tej książeczce.


Lustracje obu autorek współgrają z charakterem wierszy w ilustrowanych przez nie książeczkach. Na pochwałę za opracowanie graficzne i jakość wydania zasługują TONOGRAF i Wydawnictwo Media Zet.
Moje wnuki wyrosły z dziecinnych książeczek. Gdy doczekam się prawnuków, z pewnością poczytam im „Zaproszenie do ciszy”.
…………………………………………………….
Jerzy Utkin : ZAPROSZENIE DO CISZY. Media Zet, Piła 2007, ss. 31
Jerzy Utkin : ZA FIRANKĄ PAJĘCZYNY. Media Zet, Piła 2008, ss. 23

 

Piotr Kitrasiewicz - Magazyn Literacki ,,Książki’’

Bohaterem, a jednocześnie nie nazwanym z imienia i nazwiska narratorem tej powieści jest życiowy outsider: najpierw kaowiec, potem dziennikarz, a przez cały czas poeta. I alkoholik. W dodatku facet cierpi na zaburzenia psychiczne, które determinują wprawdzie jego życie, ale nie uniemożliwiają codziennego funkcjonowania, a w ogóle to wyostrzają jego wrażliwość, co nie jest bez znaczenia zarówno w twórczości poetyckiej, jak i pracy dziennikarskiej. Bo pisząc do lokalnej gazety o bolączkach ludzkiej codzienności, o bezdomnych, dotkniętych nałogiem lub omatce wychowującej samotnie dziesięcioro dzieci (mąż i ojciec jest w więzieniu), potrafi wczuwać się w cudze cierpienie i głęboko je przeżywać, co pozostaje w sprzeczności z wytycznymi jakie otrzymuje od żądnego sensacji redaktora naczelnego.

Cofając się do okresu stanu wojennego, narrator relacjonuje swoje życie w kontekście relacji osobistych oraz pracy zawodowej, dzieląc się przy tym z czytelnikiem obserwacjami dotyczącymi przemian obyczajowych, politycznych i społecznych mikroświata małego miasta (także nie nazwanego). W finale opowieści bohater wykonuje wobec szefa mocny, symboliczny gest do jakiego nie byłby zapewne zdolny ani człowiek chory psychicznie, ani też całkowicie „normalny”. Bo właśnie nadmiar wrażliwości, w wyniku którego narrator – zgodnie z tytułem – idzie chwiejnym krokiem przez życiowe bagno, każe mu oddać naczelnemu swoją legitymację prasową. Ale nie cisnąć w twarz – jak postąpiłby furiat, tylko z premedytacją włożyć ją do szuflady biurka szefa.

Powieść Jerzego Utkina, dziennikarza, poety i prozaika z Piły wymaga
pewnej cierpliwości podczas lektury. Niełatwo jest bowiem, nie szarpiąc sobie nerwów, towarzyszyć bohaterowi przez bagno życia, jak również przez obrazy jego psychicznej wiwisekcji. Na szczęście w tej wycieczce przez mroczną stronę życia pomaga w miarę lekkie pióro Utkina oraz nie pozbawiony ironii dystans z jakim odnosi się do samego siebie. Interesująco wypada również gra z czytelnikiem, odbywająca się na zasadzie: zgadnij, ile z bohatera i jego przeżyć jest ze mnie.

Wydawca Instytut Wydawniczy Świadectwo

Tłumacz
Recenzent Piotr Kitrasiewicz
Miejsce wydania Bydgoszcz
ISBN 978-83-7456-216-4
Liczba stron 204

Rok wydania 2011

 

 

Ilustracje na okładce: Tadeusz Ogrodnik

Redakcja: Zuzanna Przeworska

Wydanie: I

Piła 2009

Wydawca: Wydawnictwo Media ZET

Zuzanna Przeworska

64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel.fax: 67 213 2492

e-mail: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.

 

Druk: Przedsiębiorstwo Poligraficzno- Reklamowe

TONGRAF

64-920 Piła, al. Wojska Polskiego 33-34

tel. 67 351 1900

db