Wasik Wanda

Wasik Wanda

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Posłowie

PRAWDA I TAJEMNICA

Tematyka wojenna stale wraca w nowej polskiej prozie, szczególnie w twórczości autorów, którzy ten straszny czas przeżyli, byli świadkami tragicznych zdarzeń, okrucieństwa najeźdźców i zdrady naszych sojuszników. Najciekawsze są wszakże te realizacje pisarskie, w których pojawia się nieomal muzyczne przetworzenie zdarzeń i faktów, rodzaj etiudy narracyjnej, w której słowa mają swoją wagę i stają się cząstką szerszego systemu weryfikacji świata.

To jakby wydobywanie elementarnych faktów, słów, znaczeń, które najpierw dekomponują rzeczywistość, a potem tworzą nowy kształt, artystyczną wizję, w której przeszłość i teraźniejszość egzystują na tym samym poziomie semantycznym, a potencjalną przyszłość otacza aura tajemniczości i magii. W nowej prozie Wandy Wasik, autorki ekscytującego Dzieciństwa w Kraju Warty, pojawia się właśnie taka strategia literacka i czytelnik szybko uczy się jak wnikać w kreowany świat, w którym to, co realne, przeplata się z imaginacją, a senna aura i górskie, zamglone krajobrazy przywołują ma myśl obrazy Caspara Davida Friedricha. Historia opowiedziana w tym rozbudowanym opowiadaniu początkowo wydaje się prosta i czytelnik skupia swoją uwagę przede wszystkim na sposobie narracji i jej tonie, niezwykle esencjonalnym, pełnym zadumy nad ludzkim losem. Dopiero później okaże się, że mowa tutaj o ludzkiej podłości i małości, o zdradzie i upokorzeniu, a wreszcie o mordzie i cynizmie bezwzględnego zbrodniarza.

To historia Wandy i Kazimierza, która jest rodzajem zagadki, stopniowo rozszyfrowywanej przez narratorkę. On jest wielkim dziwakiem, ale intryguje swoim zachowaniem, zmianą nastrojów i nieustannymi niedopowiedzeniami. Pragnie tworzyć wokół siebie aurę tajemnicy, a jednocześnie stale napomyka o jakichś zbrodniach, zdradach, nie może poradzić sobie z jakąś przeszłością. Po rozstaniu i wyjeździe z uzdrowiska, Wanda zaczyna pisarskie dochodzenie i powoli dociera do niej straszna prawda – życie zetknęło ją z krwawym agentem Gestapo Józefem Jerzym Kesslerem – „K 22”. Poznała go w ostatnich latach jego życia i była świadkiem ostatecznego rozpadu osobowości, szarpanej przez wyrzuty sumienia, ale też butnej jak w czasach, gdy decydował o ludzkim życiu i śmierci.

Proza Wandy Wasik, początkowo beletrystyczna, zaczyna przeistaczać się w reportaż, w którym dociekanie prawdy o tajemniczym mężczyźnie odgrywa dominującą rolę. Pojawiają się nowe lektury i powroty do miejsc i ludzi, autorka ponownie ogląda filmy i rozmawia ze świadkami zdarzeń. Powoli dochodzi do przekonania, że miała do czynienia z osławionym „K22”, który po krótkim pobycie w więzieniu w czasach stalinowskich, zakamuflował się w różnych miejscach Polski, zmieniając nazwisko i udając stale kogoś innego. Zrozumiała też, że wybrał ją w sanatorium, odbywał wycieczki górskie i tyle opowiadał, bo zobaczył w niej „Grażynę”, dziewczynę z AK, którą zamordował kijem, bojąc się, że zostanie zdekonspirowany. Tak przypadkowo poznana kobieta stała się jego „konfesjonałem”, tak w Wandzie zobaczył tę, którą potwornie skrzywdził i przez całe życie zmagał się z wyrzutami sumienia. Jego dziwactwa są tyleż wynikiem wieku, po minięciu granicy dziewiątego krzyżyka, co nieustannego powrotu do czasów wojennych i rozpatrywania tego, co czynił. Był w pewnym momencie podwójnym agentem, ale potem definitywnie przeszedł na stronę Niemców i miał na sumieniu wiele ludzkich istnień – nie wahał się nawet podrabiać podpisów na wyrokach śmierci dla niewygodnych osób.

Narracja Wasik jest symultaniczna, często ograniczająca się tylko do dialogów, rozmywa się w górskich mirażach, ale konsekwentnie podąża do przodu i czytelnik czyta kolejne karty tej książki z wielkim zainteresowaniem. Nie dowiemy się do końca, czy autorka miała do czynienia z ludzką bestią, ale fakty i przytoczone relacje na to wskazują – po zerwaniu kontaktu z mężczyzną, od osób trzecich dowiedziała się, że prawdopodobnie zmarł on po trzecim zawale serca.

Książkę tę można wartościować na kilku poziomach – przede wszystkim jest to znakomita proza, śmiało zmieniająca swoje oblicze, przechodząca ze zwiewnej narracji ilustracyjnej do syntetyczności reportażu. Funkcjonalne dialogi powodują, że czytelnik natychmiast wnika w wykreowany świat, a aura tajemnicy i poszukiwania prawdy, nie pozwala oderwać oczu od kolejnych rozdziałów. Zamieszczone na końcu reprodukcje listów i kart pocztowych, przesłanych na ręce autorki przez Kesslera, uwiarygodniają narrację i powodują, że zyskujemy coś na kształt dowodów, choć przecież sama twórczyni nie ma pewności, czy spotkała „K 22”. W świecie ludzkim łatwo można pozować na kogoś innego, łatwo też można mylić tropy, wprowadzać oszukańcze informacje, albo wręcz kreować coś, co nigdy się nie zdarzyło. Tutaj – za sprawą pisarskiego dochodzenia – zyskujemy nieomal pewność, że mężczyzna spotkany w górach, to niechlubny agent Gestapo. I choć wielu widziało w nim demona, Wasik ukazała go jako istotę ludzką, wahającą się i nieustannie walczącą z omamami, fantomami przeszłych zdarzeń i własnych niekonsekwencji. Choć był tak podły, tutaj – po wielu latach – jest bezbronnym starcem, który w przypadkowo spotkanej kobiecie widzi tę, którą z zimna krwią zamordował. Czy to sumienie się w nim obudziło, czy tylko zjawy przeszłości wracały do niego na jawie i w snach, w rozmyślaniach i indywidualnych próbach oceniania? Autorka pozostawia tutaj szeroki margines czytelnikowi i namawia go do wydania własnego wyroku, zaciekawia i zachęca do ewentualnych dalszych studiów.

Historia Polski ma wszakże jeszcze wiele białych plam, a szczególnie odnosi się to do okresu wojny i okupacji, a także kolejnych lat dwudziestego wieku. Tego rodzaju prace przyczyniają się do wzrostu świadomości historycznej, a zarazem stają się przyczółkiem dla szerszych badań, uwzględniających relacje naocznych świadków i prace historyków. Nawiązując do takich działań, Wanda Wasik przedkłada własną interpretację dziwnego spotkania, w który było coś tajemniczego i przerażającego, jak w ludowych opisach pojawienia się diabła, ale które też ją niezwykle zaciekawiło i sprawiło, że podjęła trud konstrukcji prozatorskiej. Tak powstało dzieło samo w sobie, cenne w dorobku pisarki, przykuwające uwagę, trzymające w napięciu i jakże wartościowe dla wielu kręgów odbiorców.


Dariusz Tomasz Lebioda

 

 

Wanda Wasik, DOJRZEWANIE W SŁOŃCU, Na okładce: reprodukcja obrazu Wandy Wasik, Zdjęcia: z archiwum autorki, Wydawnictwo "Bonami", Poznań ul. Warszawska 25, ISBN 978-83-62298-34-1, Poznań 2012. Książka ukazała się przy współudziale finansowym Urzędu Miasta i Gminy w Swarzędzu.

Wanda Wasik, MIĘDZY ŁĄKĄ A OGRODEM, Mała Wandzia opowiada, Wydawnictwo "Bonami", Poznań, ul. Warszawska 25, ISBN 978-62298-21-1, Poznań 2011. Książka ukazała się przy udziale finansowym Zielona Dolina Sp. z o.o., ul. Berlinga 26, 62-400 Słupca.

Wanda Wasik, Dzieciństwo w kraju Warty, "Bonami" Wydawnictwo-Drukarnia, ISBN: 978-83-89621-69-6, Poznań 2008.

Wanda A. Wasik, Jak nefryt zielona, wiersze, Projekt graficzny: Zofia Nałęcz-Jawecka, "Bonami" Wydawnictwo-Drukarnia, ISBN: 978-83-62298-01-3, Poznań 2010.

Wanda Wasik, Kryptonim K 22, Okładka i grafika: Wanda Wasik, Poznań 1998.

Wanda A. Wasik, Spotkałam Iłłakowiczównę, Projekt graficzny: Zofia Nałęcz-Jawecka, "Bonami" Wydawnictwo-Drukarnia, ISBN: 978-83-62298-15-0, Poznań 2010