Limerykon IV
Tradycyjnie już co dwa lata odbywają się w Miejskiej Bibliotece
Publicznej w Lesznie im. Stanisława Grochowiaka, a więc placówce
noszącej imię ku pamięci słynnego Poety z tego miasta pochodzącego
pod nazwą: "Limerykony".
Pomysł tej imprezy, propagującej niełatwą formę,
rzucił kiedyś znany satyryk, fraszkopis poznański Lech Konopiński. Sam
pomysłodawca również zawsze bierze w tym spotkaniu udział poddając
się osądowi publiczności-przyjaciół Biblioteki.
Według regulaminu
należy napisać: 20 typowych, klasycznych limeryków. Cała trudność
polegała w tym roku na tym, że organizatorzy obrali za temat:
"bibliotekę" - w szerokim pojęciu. Można więc było i o bibliotekarzach,
czytelnikach, autorach itp. Pięciostrofowe wierszyki powinny mieć
treść najlepiej żartobliwą, absurdalną, czasem złośliwą, nie unikającą
też dość mocnych słów, ale w wypadku takiego tematu, jakże tu w ten
sposób pisać o naszych największych przyjaciołach i propagatorach
literatury?
Piwnica pod nazwą; "Lochy" zapełniła się widzami. Przyjechali niemal
wszyscy zaproszeni uczestnicy i p. Dyrektor Małgorzata Halec powitała
wszystkich zebranych, zachęcając do prezentacji, którą bardzo
dowcipnie poprowadził Grzegorz Lewkowicz z Gdyni, pokazując , że
limeryk można nawet zaśpiewać... z towarzyszeniem akordeonu, czy
gitary. Każdego Autora, a było ich wg. programu aż 10. przedstawił
także wierszykiem, a więc przygotowany był bardzo starannie.
Nic dziwnego, bowiem jak okazało się napisał on już setki limeryków.
Wspomniał nawet, że ma "zlimerykowane"(!?) wszystkie miejscowości,
rozległego przecież powiatu leszczyńskiego.
Spotkanie pt. "LIMERYKON IV" jest imprezą ogólnopolską, więc Autorzy
zjechali zewsząd.
Byli więc - podaję alfabetycznie:
Marcin Brykczyński-Warszawa,
Marta Fleszar- Zgorzelec,
Krystyna Grys-Leszno,
Ella Hyciek -Toruń,
Lech Konopiński - Poznań,
Grzegorz Lewkowicz- Gdynia,
Ryszard Podlewski-Poznań,
Adam Świć - Radzyń Podlaski,
Eugeniusz Woźny- Warszawa,
Grzegorz Żak- Studniska Dolne.
Czas na zabawie słownej płynął prędko, publiczność bawiła się setnie,
a na zakończenie poproszono i ją o przedstawienie swoich propozycji.
Ponieważ Oddział Wielkopolski ZLP reprezentowany był przez aż dwóch
satyryków, przedstawmy po 3 limeryki przez nich, na ten zadany z góry
temat, napisane:
LIMERYKI BIBLIOTECZNE
Ryszard Podlewski
************************
+++
Bibliotekarka w Lesznie
Chciała raz żyć uciesznie.
Czytała Wisłocką,
Ćwiczyła: dniem, nocką...
i coś użyła? -Też nie!
+++
Był bibliotekarz we Wronkach,
Co książki zwykł dzielić... na dzwonka!
I zamiast rozdziałów,
On brał je pomału,
Zakąszać by - do kielonka!
+++
Podobno w śremskiej czytelni,
Są czytelnicy bezczelni,
Gdy półki panienka odkurza,
Tak wzrok w jej wlepią odnóża,
Że czuje się jak na patelni!.
Lech Konopiński
************************
Miłośnik ze Stryja
Miłośnik książek ze Stryja
z dziełami zawarł już przyjaźń;
dziś między książek okładki
wytrawne pcha literatki…
i wszystkie duszkiem wypija.
Bibliotekarka z Tymbarka
Bibliotekarka z Tymbarka
złe zdanie ma o pisarkach:
- Do łóżka – rzekła mi – biorę
pozycje z dobrym autorem!
Na brak romansów nie sarka.
Autor hymnu z Manieczek
Twórca Mazurka z Manieczek
podbijał serca człowiecze;
wszak wielki Józef Wybicki
też lubił spojrzeć na cycki
i spijać miody z usteczek.
Szef ze Śremu
Szef Biblioteki ze Śremu
kulturę wniósł do haremu;
tu zdobył rój czytelniczek;
„- Książki – rzekł – także zaliczę!”
Niestety, szybko zaniemógł.
Przedstawiciele Wielkopolskiego Oddziału ZLP mieli dogodny pociąg do Poznania i po 3 godzinach "Limerykonu IV" wrócili cali i zdrowi, obiecując być znów na podobnym Spotkaniu za dwa lata i tyle nam opowiedzieli.
oprac. "PORYS"