Związek Literatów Polskich Oddział w Poznaniu
Krzysztof Galas i Pan Karol
DOBRE SŁOWO
Siedziałem na fotelu w moim gabinecie i z każdą minutą czułem coraz większe podenerwowanie. Umówiłem się z panem Karolem, że możemy zacząć cykl masaży od razu, pod jednym warunkiem. Zobowiązał się przychodzić na zabiegi punktualnie, żeby nie dezorganizować mojej pracy. Kilka dni z rzędu był przynajmniej kwadrans przed czasem, a dzisiaj minęło już dwadzieścia minut od wyznaczonej przeze mnie godziny. Pozostało mi tylko cierpliwie czekać. Oczywiście dołożyłem, do trzydziestu minut przypadających na masaż, dodatkowo pół godziny, znając literackie dylematy sąsiada. W końcu usłyszałem ciężkie kroki na korytarzu i zdyszany pan Karol, wpadł do gabinetu jak bomba.
Jerzy Nowak o jubileuszu Jerzego Grupińskiego
Skromny, życzliwy, uczynny – tak w kilku słowach opisać można niezwykłego, poznańskiego poetę Jerzego Grupińskiego. Od lat niestrudzenie prowadzi Klub Literacki – początkowo w CK „Zamek”, a obecnie w Dąbrówce”. W tym roku mija właśnie 50 lat od jego debiutu poetyckiego w „Głosie Wielkopolskim”, a sam twórca kończy 75 lat. W Bibliotece Raczyńskich 29 listopadaprzygotowana została prezentacja jego najnowszej książki „Kuszenie świętego Poetego”, nagrodzonej mianem „Poetyckiej książki roku 2013” podczas Międzynarodowego Listopada Poetyckiego. Autor otrzymał także nagrodę literacką
TRZY MOSTY W PIWNICY POD BARANAMI
TRZY MOSTY W PIWNICY POD BARANAMI
„Wierzę, że wystąpi Pan kiedyś w Krakowie, w Piwnicy Pod Baranami” – napisała do Dominika Górnego, członka ZLP Oddział w Poznaniu, w liście Tamara Kalinowska, jedna z artystek „Piwnicy Pod Baranami”. Tak też się stało – 26 listopada 2013 roku – na scenie, podczas recitalu „Trzy Mosty”, który ten młody literat stworzył wraz ze swoimi przyjaciółmi – Grzegorzem Grześkowiakiem (znanym m.in. z bycia reżyserem „Snu o Poznaniu”), Małgorzatą Franek-Malinowską (niegdyś związaną z polską sceną kabaretową), Renatą Baranowską oraz z Piotrem Łakomym. Jak to się stało? Zaproszenie z Piwnicy właściwie napłynęło samo.
XXXVI MLP - belgijskie reminiscencje
Jesień w Poznaniu
Niebo tu bardziej północne – taka jasność wysoka!
I wiatr szczypie ostry – jakby nikt nie czekał.
Listopad, to miesiąc słuchania koncertów
i patrzenia w kominek. A jednak... pędzę nocą przed siebie.
I zgrzytają wagony pociągu. A drzew rozpaczliwe ręce
na jesieni osamotniałych - okna wozów ryglować próbują.
Strona 120 z 280